Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Słowianin-

Użytkownicy
  • Postów

    74
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Słowianin-

  1. łamiąca się gałąź w lesie to nienaoliwne drzwi na strych dorosłego dzieciństwa gdzie wszystko można od nowa zaplanować ach gdzie są te miejsca pełne surrealistycznych kapeluszy tam jest szatnia okrętów która potrafi zaoszczędzić dużo czasu i przestrzeni tam właśnie idziemy by wypłynąć na wielkie pastwiska tam ulokują nasze myśli na zupełnie nowym prawie
  2. @Naram-sin Generalnie są podejrzane.
  3. Inwazja Niemców? Nie brzmi zachęcająco ;)
  4. chodzi to tu to tam ale już nie tam oni nie tu ale właśnie tam włóczą za sobą swoje jedyne słuszne nici a ona za nim bo jej po głowie ona wcześniej po jego ale teraz bardziej mu wychodzi bokiem serca by w południe go miłośnie minąć on właściwie ma już gdzieś takie wałęsanie się ze sobą podobno bez celu wszystkie wyjścia skurcz złapał gdy zieleń miejska ciągle ufna w ruch i chodzi już teraz z innymi myśli sobie jakby jeden z nich a przecież tylko jednym z wielu a tak swoją ale jak widać nie tylko drogą podejrzane są wszystkie spacery ktoś się zawsze może dowalić
  5. @violetta Dokładnie, łączy się :)
  6. morze jest wszędzie nawet w dźwięku słowa może słyszę opcje korsarstwa i chodzenia boso po piasku miraż na spoconej od trudów jazdy drodze płodzi słony błękit który czuję na szczycie zdobywanego przez smak języka niebieska tabeta w pokoju dzisiaj wzburzona słychać syreny blisko progów odrywają od żeglowania człowieka przywiążcie mnie do krzesła błękit można wytapetować wszędzie o ile myślisz pod prąd tej zbyt zdroworozsądkowej projekcji
  7. za kebaba w lokacjach dukatami płacę czy wcześniej gdzieś zdobyłem czy dano w wyprawce mam poradnik smartfona tego miejsca mapę tyle blondyn na traktach ta gra to romanse uliczki bluszcz na murach upchać pewnie musiał ktoś we wrażeniach dziecka no i plac targowy tym co sens gry chcą poznać los w rozum nie stuka z którego psychiatryka na zmyślenie chorzy jeszcze pójdę nad rzekę zabiję potwora albo z nożem pod żebrem przegram jedno życie jest miód pitny w plecaku przeżywania wola ale limit udźwigu troszkę klatek liczę lecz mu już spalonemu lepiej z każdą chwilą cudzym życiem kieruje świat zza pleców widząc
  8. zawsze mogę iść nad rzekę którą jako smarkacz wypłakałem przemierzać busz jakbym palcem sunął po gęstej brodzie wywoływać lub nie wilka ze swojego podświadomego lasu a światowych widnokręgów kiedyś przed ludźmi ukrywanych już nigdy nie wyrzucę z domu by włóczyły się po dworcach
  9. @Naram-sin , No tak to mniej więcej widzę... Wiele rzeczy należy zacząć od nowa.
  10. domki z ogrodami najlepiej wiszącymi i oczywiście drzwi muszą gdzieś tam wisieć inaczej nie ma drzwi za tą wodą blisko brzegu zawsze jakis brzeg twój z nią romans na długość mitu co dopalasz aż do piekącego zetknięcia z ustnikiem
  11. @Domysły Monika Dzięki za wieczorne czytanie;)
  12. twarzyczką nawet gra przed sobą słodka przez szparę widzę w drzwiach czujnego oka i brew podnosi z myślą o sarkaźmie choć przez sekundę sądzi że nie patrzę gdy krzesło wozem znów czekają drogi włosy na plecki niech się świat odsłoni z grupą minstrelów wciąż z miasta do miasta teatr wieczorny to jest nasza farsa pod świadomością jej sceny codziennej jak sufler słowo przypomnę naprędce gdy ogladają znowu absurd ziemski całą rodziną a pies dawno senny
  13. @poezja.tanczy Dzięki.
  14. Dokładnie, na skròty...
  15. uniżony ukłon już mi składa samego siebie na ołtarzu dobrego wychowania ukłon który mnie gonił i groził zerwaniem paktów połechtany na pasach zdjęciem butów przez mój ukłon zanim wszedł do oczu i te co aż piły krew z moich żył w tipi pośród dymów gdy się mijaliśmy blisko straganów ukłony leżące odłogiem w czyjeś kulturze bycia nie mają przed kim ściągać kapeluszy
  16. żegluje się wrośnięty polskimi mitami w ławeczkę z oparciem już nie na te plecy gdy on ma takie plecy co korzeniami sięgają nawet kanałów atlantydy bo o takich znajomościach z historią tutaj się rozprawia z widokiem na stawy i ile jeszcze przystanków zostało do wypalenia z popitką tych okienek na lepsze życie które nie zawsze się wybierało między kolejnymi brankami do bycia nikim w zbiorze istniała opcja powożenia biur małżeństwa a teraz rozwód z dawnym sobą to nic że przechodnie a tu marginesy według czyjegoś kompasu gdy ląd czeka kolumba ławeczka
  17. las wychodzi z głowy podczas spaceru z pracusiem dzięciołem co stuka jak w bajce i stoi w blasku wrześniowego słońca tuż po obiedzie czipsach oraz grzybkach tak stoi pewnie nie do przepędzenia świeży rezerwat który dobrze rosły że myślą bobrom pomagam budować tamę i kaczki już puszczam na wodzie a drzewa karnie w szeregu gdy mijam bo jak kukułki jaja sobie robią las mi wyszedł z głowy podczas spaceru bo pewnie wcześniej go zasadziłem
  18. lądy z nami niech chodzą a nawet przy nodze powracają z daleka aportując z kością bo ziemi przychylić trzeba marsa sobie na jowisza maryjo uczyć nurtów rzeki tak się zamknąć w sobie by otworzyć na własne horyzonty najszersze które budują ścieżki
  19. przeprawy sarny przez tory kolejowe solo lub z rodziną dla nas migawki a dla niej niczym przejście antylop przez krwawe wody leśne zasady podchodzenie po coś i zwinne uciekanie zresztą jej cewki to najzgrabniejsze nogi w całym lesie zbierze punkty jedząc to bukiew słomę czy marchew są chwile że pozwoli obejrzeć los w swoim lusterku co może oznaczać koniec zabawy
  20. odkładani ludzie na lepszy moment powracają nawet po rzekomej śmierci w przyśnionych poczekalniach odkładane miasta rosną w ciągłych myślach o podróży przebojami szumiących starówek las pokrzywą i polami namiotowymi na których się jadło choćby tylko oczami zdrowe uda dziewczyn jak pożywny krupnik w domu odłożone zapomniane wraca
  21. @Jacek_Suchowicz Hehe, niezły cover. @Leszczym !;)
  22. jeszcze za mną chodzą te chodzenia dziecinne pukają do świadomości by tam się przemyślenie rozłożyć skroplonymi po deszczu parkami i przede wszystkim lasami najczęściej w dni wolne od innych chodzeń za swoim gniazdem tym całym szczęściem kiedyś nikomu do niczego niepotrzebnym gdy docieram do atlantyku brudnej kałuży wspomnienia wywołują mnie do odpowiedzi z odkryć geograficznych przy rzadko czytanych posłowiach bez trudu w cypelku z błota odnajduje swój przylądek dobrej nadziei
  23. Dokładnie ;)
  24. @Leszczym , to twoje Forum Romanum.
  25. @UtratabezStraty ironiczny? @Bożena De-Tre Dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...