Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

olga.praska

Użytkownicy
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez olga.praska

  1. 16 godzin temu, Kot napisał:

    Chyba że faktycznie chciałaś wywołać obraz halucynogennych bułeczek :D

    Nie do koca chodzio o halucynnogenne buleczki. Raczej zwróciłabym uwagę na pierwsze dwa wersy :) CIeszę się, że Ci się podobało. Dziękuję za czytanie i komentarz :)

    @beta_b
    Bardzo dziękuję i cieszę się, bo o takie płynięcie mi chodziło :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

     

     

    14 godzin temu, jan_komułzykant napisał:

    Fantazje seksualne za to, jak z "Opętania" Andrzeja Żuławskiego, ze świetną rolą Isabelle Adjani, która uprawia seks właśnie z czymś na kształt ośmiornicy, albo i ósmego pasażera.

    Polecam - film stary, ale warto, jeśli lubisz te klimaty.


    Doskonale znam i uwielbiam ten film, genialny obraz psychologiczny!
    Dziękuję za wizytę, czytanie i komentarz :)
    Pozdrawiam!

  2. 35 minut temu, Pi_ napisał:

    Bardzo prosty jak ta kropeczka (też ją widzę jak ścisnę dłońmi oczy). Podoba się, minimalizm ma swój urok.

    Jakby zaprzeczenie tego, wszystkim się podobającym, o smutku (zapomniałam tytuł).

    Smutek jest tam, gdzie ściśnięte gardło, tak ja przynajmniej czuję. Kropeczka właśnie to wyraża.

    Pozdrawiam serdecznie.


    Cieszę się, że Ci się podoba :) Lubię pisać w taki sposób (ale nie tylko!).
    Dziękuję za czytanie i komentarz.
    Miłego wieczoru!

  3. Zastanawiałam się,

    jak produkowane są sny

    zanim trafią do kosza

    z pachnącym świeżością

    pieczywem,

    chowając się

    za puszystymi bułeczkami
    otulonymi chrupiącym złotem,

    po które sięgałam dłonią

    unoszącą się nad falującą

    tkaniną,

    śnieżnobiałym obrusem

    rozlanym po starym drewnianym

    stole,

    aż po same brzegi

    kapiąc gęstym deszczem na podłogę,

    formując bajeczne

    wodospady

    wpływające do jeziora

    mieniącego się kolorami

    wieloma.

     

    Lazurowe

    odbicie nieba w

    diamentowym lustrze tafli

    przykryło barwy

    seledynowych bytów,

    podwodnych mchów,

    wodorostów,

    zarośli

    dających schronienie
    dzikiej zwierzynie.

     

    Widziałam sarny,

    wilki drapieżne,

    skrzydlate słowa.

    Wszystkie wpatrzone

    w wyrastający na polanie

    gigantyczny muchomor,

    jak ołtarz.

    Klękały i modliły się,

    do mnie,

    gdy na szczycie

    czerwonego kapelusza

    w kremowe kropki

    ze spermy kochanków tysiąca,

    ambrozji słodko słonej,

    siedziałam na tronie

    z króliczych czaszek,

    żeber dzików,

    w lwiej skórze.

     

    Gęste oliwkowe chmury

    zgromadzily się nad koroną

    cierniową,

    a skinieniem berła,

    wielkiej czarnej róży,

    kazałam im płakać

    z okazji

    narodzin wszechświata.

     

    Krucza smoła

    rozgrzana gniewem

    i żarem egoizmu,

    pożądania pierwotnego,

    lawiną runęła z niebios,

    przyciągając sępy,

    wielkie jak słonie,

    na ucztę

    ostatnią,

    otwierając igrzyska

    orgiastyczne.

     

    Mięso i krew

    rozrzucane wokół

    ozdabiały rykoszetem

    oblicze moje

    nanosząc królewskie szkarłaty

    na usta,

    piękne karminy

    na włosy

    rozwiane lubieżnie.

     

    Po nagiej
    mlecznej skórze

    płynęły strużki

    rubinowej emulsji

    pieszcząc delikatnie

    piersi krągłe,

    brzuch płaski,

    łono święte.

    Owoc zakazany.

     

    Rozkosz wypełniła mnie,

    gdy z okrzykiem ekstazy

    rozchyliłam uda

    dopuszczając do wnętrza

    jedną z ośmiornic

    Boskich

    penetrującą

    dwunastoma mackami

    rzeźbiąc w glinie
    ciała

    figurę wygiętą,

    jak łuk Erosa,

    napinając sprężyście cięciwę

    gotową do strzału

    konwulsjami

    orgazmu,

    łzami,

    radością,

    rozpaczą.

    Grzechem.

     

    Porzuciwszy nasycone truchło

    bestia ginie

    w czeluściach oceanu

    wzburzając fale uderzające

    o nogi łóżka

    dryfującego

    jak łódka

    tonąca

    monotonnie

    w rzeczywistości

    rozpoczynając dzień

    kolejny,
    trwający lat cztery.

  4. 4 godziny temu, Franek K napisał:

    A więc to smutek popycha do zdrady? Dobrze wiedzieć :)

    A tak na serio. Dobry tekst, choć ociupinkę, jak dla mnie, przegadany. Literówka w "zdradzam".

     

    Pzdr. FK.

    A może to smutek jest kochankiem?
    Dziękuję :)

    @Kot
    Cieszę się, że tym razem Cię zainteresowała moja twórczość :) Dziękuję za wizytę i życzę miłego popołudnia!

  5. 8 godzin temu, Franek K napisał:

    Fajne. Mój znajomy, który przysypiał w pracy, twierdził, że wcale nie śpi tylko studiuje obraz wnętrza swoich powiek :)

     

    Pozdrawiam.FK.

    Haha, ciekawe :D

    Dziekuje za wizyte i rowniez pozdrawiam :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...