Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia W

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Lidia W

  1.  

    żwir chrzęści pod nogami

    jak stary przyjaciel

    wyciąga z pudełka zblakłe fotografie

     

    zza świerku wychodzi dom

    i patrzy nieswojo

    wszak włosy mam inne i bluzkę nie moją

     

    w oknie coś się porusza

    znajomo, boleśnie

    zgarbiona sylwetka się kiwa na krześle

     

    i ledwo stanę w progu

    wiem, już całe lata

    stygnie w mojej szklance słodzona herbata

  2. żółte natarcie jesieni

    ścieżki się mienią deszczem

    a on to ze mną doceni

    ten szary dzień i jeszcze

     

    tyle więcej dni jak ten

    wyblakłych jak zapomnienie

    lub jak wczorajszy sen

    wszystko będzie zdarzeniem

     

    jakiego nie było wcześniej

    choćby to samo ciasto

    mój fotel, lampka i jesień

    stawiając kroki przez miasto

     

    ucieszy mnie, że jest szare

    mokre i ciągle w pośpiechu

    bo będę go mieć na stałe

    wracać do jego uśmiechu

     

    do ciepłej dłoni w mojej 

    gdy mróz już mocno trzyma

    wzruszona śniegiem stoję

    to moja pierwsza zima

     











     

  3.  

     

    To tylko sen, zbyt szybko minął

    Porwane chwile czekające

    Byś w rzeczywistość je powpinał

    Gdy blisko będą ręce drżące

     

    Gdy w chaotycznych wirach zdarzeń

    Twój zapach jakoś mnie dosięgnie

    Znowu mnie wciągnie rzeka marzeń

    I wszystko w środku cudnie zmięknie

     

    Opuszek palców szepty ciche

    Na miękkich górkach tego ciała

    A w uszach znowu, znowu słyszę

    Co chcesz, bym Tobie dzisiaj dała

     

    Chcesz zabrać wszystko, każde ziarnko

    Nawet zawartość moich wierszy

    Przylegasz do mnie nocą parną

    I czuję, jakbyś był tam pierwszy

     

    W tych chwilach świat się kończy na nas

    Na słodkiej linii mocnych ramion

    W tej bańce będę trwać do rana

    Ucząc się kształtu Twoich znamion

     

    A gdy nadejdzie świt pachnący

    Znikaniem długich cieni nocy

    Będę się modlić, byś był śpiący

    By jak najdłużej czuć Twój dotyk

     

    A gdy twe oczy tak zielone

    Odważnie spojrzą poza łóżko

    I znowu pójdziesz w swoją stronę

    Zostanę sama z Twą poduszką 

     

    Czy także ciężko będzie Tobie

    Zmyć z powiek zeszłej nocy kształty?

    Te chwile, kiedy mam Cię w sobie

    I to faluje w nas jak Bałtyk

     

    I nawet jeśli wstanę w końcu

    By znowu się ze światem ścigać

    Twych oczu blask w porannym słońcu

    Będzie mi po krawędziach migać

     

    I gdy noc miasto znów połyka

    Ułudnych latarń migotaniem

    Czuję jakbyś mnie tam dotykał

    Zbłąkaną myślą czy czekaniem

     

    Stęsknionej skóry nieme drżenie

    Wyprzedza dźwięki Twoich kroków

    Raz po raz wezmę to spełnienie

    Licząc, że w końcu znajdę spokój

     

    To tylko sen, zbyt szybko minął

    Porwane chwile czekające

    Byś w rzeczywistość je powpinał

    Gdy blisko będą ręce drżące




























     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...