Pędem życia przygnieciony
W ciszy ducha pogodzony
Lubię, gdy się mi przyglądasz
Spod Twych brwi na mnie spoglądasz
Egzotyka Twoich ust, biel Twych zębów
Dotyk Twój – jak szept z głębi snów
W nim spokojne zrozumienie
Chwilo, trwaj! Choć wszystko – drżenie
Nie mów nic – wystarczy spojrzenie
W całej prawdzie, cała przestrzeń, całe… „my”