Żegnajcie bo oto czerwonych ogni
palą nas palce
i jasny płomień
nie z tego świata
wzywa ku walce
Gryzie nas dym
przebija igliwiem
osiada na masce
kościstym zgrzytem
topimy co nasze
bo naszą ręką
morskie rzygacze
I pali nas strach
i więzi dym
a rozpacz podsyca kolory
lecz giniemy
trawieni stopniem
który nie płonie…
Niech rozerwie nas czeluść
tragicznych wspomnień
gdy błysk pytań
ustąpił wielkim żarom
Spaleni nie ogniem
giniemy nocą
przedziurawieni w żebrach i w płucach
ostatnią drogę przejdziemy sami
z radioaktywną goryczą na ustach
Obraz Nikołaja Władimirowicza Czernikowa pt. "Strażacy z Czarnobyla"