Ach!
Wyjść drzwiami trzasnąć
zbiec uciec prysnąć
zmęczyć się zmoknąć zmarznąć
potem rozpalić ognisko
mieć koło siebie nic i wszystko.
Ach!
Uciec w góry chmury
marzenia jesienne i senne
w byt jasny w byt ponury
ani tym się znudzę ani zgnębię
Ach!
Pięknie i do końca
prosto i na przełaj
lecz zawsze w stronę słońca.
Ty bracie-siostro też się nie daj
i razem ze mną
Zwiewaj ,Zwiewaj ,ZWIEWAJ !.