Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan Tarhej

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pan Tarhej

  1. Dziękuję pięknie za rady, literówki już poprawiam ale "pielęgnowanie" chyba zostawię. Właśnie, tak mi się wydaje "płynniej". Tutaj bardziej chodziło o korespondencję pomiędzy nigdy i zawsze, to "na tak" chciałem żeby się odnosiło do obu, ale faktycznie że dziwnie to brzmi :D. Może poprawniej będzie: "Szczegóły są nigdy, ogóły zaś zawsze, na tak", albo : "Bo szczegóły nigdy, ogóły zaś zawsze na tak" Inaczej ciężko mi to napisać, bo psuje mi się rytmiczne fengshui w głowie. Myślę że usunięcie tego pierwszego "na" powinno zadziałać lepiej. Jak myślisz?
  2. Pan Tarhej

    Blackout

    Czuje w tym wierszu niemal pochwałę masakry w Christchurch I życzenie żeby takich masakr było więcej, według mnie to bardzo nie odpowiednie, żeby nie powiedzieć, nieludzkie. Zgadzam się z kom. iwonaromy że puenta jest błędna, bo samosądy nigdy nie są dobrym pomysłem. Rozumiem że może chciałeś przedstawić w tym wierszu uczucia kogoś w tłumie i pokazać zgubny punkt widzenia kogoś kto przekłada nienawiść nad ludzkie życie. Jeśli tak to powinieneś to może bardziej skontrastować, bo teraz brzmi niemal gloryfikująco. Jeśli tak miało brzmieć bo tak uwazasz na poważnie, to myślę że powinieneś sobie przemyśleć swoje wartości. Nie rozumiem jak ktoś wrażliwy na tyle by pisać poezje, może jednocześnie mieć taki brak szacunku dla życia innych ludzi. Pozdrawiam,
  3. Patrz jak przyświeca nam iskrami świetlików nieskończony rój. W atramentowo czarnej plamie Niechybnie tonie pereł sznur. Wtem nagle w toni czarnej blask zielonym bogom wróży taniec. W ciszy cudowny ogień drga, tam znajdziesz kiedyś drogi kraniec. Gdy widzę pląs ten, umysł śni, Choć trzeźwość wmawiam mu od wieków, lecz świat przed wzrokiem, pięknie lśni. Wszystko co znam to jest w człowieku. Powitać dzikość, buty zzuć, uwierzyć, też, nie tylko myśleć. Odtrącić to co mózg chce dać. Brać to co sercu oczywiste. Tak jak poganin, w zmowie żyć, z natura pragnę, z człowieczeństwem. Umysł poddam w szamański dym, od pląsów w transie oczy ciężkie. Nie musisz mówić, wiem to sam, rozsądek zrzucić niczym skórę. Chodź przyznam, to nie dobry plan. Pozwoli mi wiedzieć co czuję.
  4. Pan Tarhej

    Cykl

    Przede wszystkim dziękuję za komplement. Tutaj nie pisałem o ludziach jako rzeczywistych ludziach tylko chodziło mi o ukazanie różnych przeciwności, natura vs człowiek, ciemność vs światło, brud vs czystość. Może jednostronnie zestawiłem te strony, ale to miał być kontrast . W zwrotce w której pojawiają się muchy, chciałem pokazać wcześniej przedstawione siły (w tym ludzi) jako siły natury, które są obojętne na wynik ich czynów, tak jak muchy lekceważą sobie sen śpiącego człowieka, ale jak przychodzi co do czego to spotyka je kapeć.
  5. Pan Tarhej

    Cykl

    Nie uraziłaś, a wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę, że ktoś poświęca czas na krytykę moich wypocin. Chciałbym być lepszy w pisaniu, a żeby to osiągnąć potrzebuje oceny innych ludzi, więc im bardziej szczere one są tym bardziej dla mnie wartościowe. Dziękuję za rady, spróbuję się do nich ustosunkować.
  6. Pan Tarhej

    Cykl

    W tym wierszu ludzie bardziej symbolizują, błędy, złe decyzje, negatywne uczucia, które się gromadzą jak, "armia", czy "tłum". Dobrze trafiłeś, że chodziło mi o coś w rodzaju kurzu drogi, ale w tym wierszu kurz jest po prostu skutkiem, na pozór niewielkim ale po przejściu "tłumu" nawarstwiającym się i zakrywającym, to co było niegdyś jasne i czyste. Dziękuję za moje pierwsze serduszko <3. Dziękuję za komentarz, ja sam często zauważam, że moje wiersze są trochę zbyt zagmatwane. Wychodzę jednak z takiego założenia, że nie zależy mi na tym by odbiorca rozumiał dosłownie to o co mi chodziło. Osobiście bardzo lubię dzieła owiane, może nawet przesycone tajemnicą i abstrakcją, ponieważ autor nigdy nie wie co się dzieje w głowie czytelnika. Każdy czytelnik podchodzący do wiersza, będzie go czytał, przesiewając przez swoje uczucia i doświadczenia, więc ja czyniąc wiersz bardziej tajemniczym, próbuję zrobić go również bardziej uniwersalnym. Co nie znaczy, że dla mnie nie ma on sensu, bo ma, ale wolę żeby odbiorca doszukiwał się w nim sensu bardziej zrozumiałego dla niego.
  7. Pan Tarhej

    Cykl

    Gdzieś wisi sznur, na sznurze czas, Na czasu ułomnościach - ziemia. Na ziemi oświecony las, W nim drzewa co nie znają cienia. Nie muszą się martwić co dnia, Czy chmury ciemne skryją lata. Nie widzą, że wśród jasnych pni, Wyrasta ciemnych ludzi chata. Już wkrótce marsz tysięcy dusz, Co obezwładnia pnie świetliste, Okryje jasną korę kurz, Dni zamiast letnich będą mgliste. Nie widzi armia durnych much, Że sen upada z jej naporem, A tłum co szlamem czyni chrzest Dla siebie sam nie jest potworem. Przychodzi jednak muchy czas Gdy spotka ją gniew śpiącej góry, Tak jak światłości mówią pas Ludom co wieszczą czas ponury. Nie skryje iskry błoto, muł, Nie skala niebiańskiego światła. Otoczy przestrzeń błota mur, Tam gdzie samotna stoi chata. Gdy czasu sznur wykona ruch, Tak jak wahadło w starej skrzyni, Mur drewna się zamieni w puch, Wyleje się kaskada ziemi. Potem od cienia w promień znów, Z kolejnym drgnięciem linii świata, Wykona cykl, ten dziki łów I blask z ciemnością, las przeplata.
  8. Hmmm, dziękuję za rady, wezmę je sobie do serca. Co do formy to faktycznie lepiej chyba brzmiało w mojej głowie wczoraj. Chciałbym lepiej pisać, ale czuję, że żeby odnaleźć swój styl muszę pewne rzeczy z siebie po prostu wyrzucić.
  9. Ja kwitnę, A gdzieś dusza moja, choć w weny sowita, klatkami tłumiona zamiera, Brak formy, Gdy treści obfitość skądś we mnie się bierze i w odrzwia umysłu napiera, Nie wzrosnę, A każdy artysta swój kwiat wytęskniony, starannie formami podpiera , I wiem że Struktury, pokory, czekania wymagam i pielęgnowania natchnienia Ja chciałbym By w głąb niepewności się dostać, potrzeba by sycić drobiny pragnienia, A strach mi Wbrew odczuć i mrzonek, do sztuki tęsknoty, na średniość mój umysł opiewa Do sedna Przechodzę, szczegóły na nigdy, ogóły zaś zawsze na tak, Gdzie sięgam pamięcią to treścią chcę śpiewać, a formy od zawsze mi brak.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...