Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lukasz zespychowa

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukasz zespychowa

  1. W kopalnianym, żółtym krawacie dziś zasnę. Wśród młodej marchwi rozwieszonej przez Ciebie w naszej sypialni. Pomarańczowe stalaktyty z sufitu wiszące. Marchew, pod kątem prostym, wystająca z czarnej ściany. To tworzy oazę spokoju, pozwalającą przetrwać do trzeciej dwadzieścia. Wtedy się zjawisz, bo już wyschną pomalowane na pomarańczowo Twoje piękne paznokcie.
  2. Kiedy mówisz mi o remoncie, dostrzegam w Twych oczach młody, niedojrzały rabarbar, zakwaszający mą duszę
  3. Uwielbiam spacerować, z Tobą najsłodsza, po wnętrzu pomidora malinowego. Wybranego, spośród tysiąca, na targu w środkowej Prowansji. Ty kroczysz, w dłoniach dzierżąc tom poezji Brigidy Vitendayer. Ja zaś, swawolnie ósemki kręcąc ogromną łodygą świeżego rabarbaru, rozganiam radosne komary, trójkami pragnące siadać, na Twym piegowatym czole. Zawsze przed zmierzchem siadamy na wielkiej, żółtej pestce niczym głazie przydrożnym, plecy zanurzając w ciepłym miąższu wilgotnym, zasypiamy przytuleni znużeni podróżą.
  4. Spanie do południa tylko pozornie skraca rozpaczliwe, codzienne szukanie Boga, szczęścia i spełnienia. Domorośli filozofowie co chwilę w sieci snują opowieść o tym, że to wszystko od zawsze jest wokół . Czyż tylko ja – ślepiec, nie dostrzegam tego, co obłędnym pragnieniem już stało się w kiszonej kapuście, marchwi, kobiecie, mym piórze i butach dumnie stojących na półce? Po wielogodzinnej chłoście myśli, spadających boleśnie niczym suche ziarna kukurydzy na czaszkę, padam w sypialni nocą zmęczony ze świadomością, że tak naprawdę znów nie wiem nic
  5. Nie mogę zbyt długo przebywać nad morzem. Po kilku dniach dekoncentracja sięga zenitu. Nic mnie nie cieszy. Nawet Ty w bikini, budząca mój zachwyt pierwotnie po trzech dniach, trafiasz do szuflady z codzienną szarością. Szum fal uporczywie przywołuje jedynie marzenie z przeszłości, przeogromne pragnienie, by odcinając się od świata, który rozumieć mnie nie chce, zamieszkać z Tobą w ogromnej beczce ogórków kiszonych i zaprzyjaźnić się z czosnkiem swawolnie spacerującym aleją stworzoną z młodego kopru.
  6. Mija czas Uwielbiam godzinami patrzeć jak robisz na drutach Tak bardzo już pragnę starości Siedzę w miękkim fotelu, jem świeży szczaw Czekając na sweter z wzorem selegalskiej porzeczki na piersiach
  7. Eric E. Rothoff z tomu: "Selegalska niskopienna porzeczka" Jedynie osad z chińskiego czopa może być lekarstwem na mą duszę dziś rano odeszłaś . tylko niedogotowany kompot z niedojrzałych selegalskich porzeczek w kryształowym dzbanie jest śladem jaki po Tobie pozostał oraz resztki kłótni na ścianach co do plastikowej torby zebrałem. liśćmi świeżego szczawiu pościeliłem posłanie bym zasnął dziś w tłumie.
  8. Wytapetowałem świeżym szczawiem mieszkanie i wlałem zupę pomidorową do wanny ot taka raju namiastka o dziwo szybko zjadłem zupę porzeczkową podaną w głębokim talerzu z grubego filcu. nie wiedzieć czemu niedosyt czuję
  9. (...) Coraz częściej, a raczej co noc sypiam pod grubą pierzyną nadziei i marzeń, które nigdy się nie spełnią, lekarz jasno powiedział: zapalenie płuc gwarantowane i właśnie weszło kuchennymi drzwiami
  10. Eric E. Rothoff z "To co jeszcze pamiętam": "(...) zapewne byłbym bogaczem gdybym spieniężył wszystkie litry farby jakimi namalowałem w głowie chwile ,których nigdy nie będzie."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...