Tomford

Czy to już godzina szósta? czas zacząć przedstawienie hej jestem Adam a Tobie pięknie w tej sukni słońce góruje w zenicie a ja szczytuje w twoim łóżku chyba nie zdążę na czwartą ale na pewno Twoja zupa była pyszna o dziewiątej śmiałem się do łez, przy komedii tobie brakowało chusteczek samej czy to już godzina szósta?

Idź mój smutku idź i powiedz jej że bez niej nie ma pokój nie ma piękna, jest tylko smutek nawet w niebie wysokim wśród chmurek chciałbym ją mieć w ramionach i na tych drzewach byłoby mniej listków niż na jej ustach złożyłbym pocałunków a gdy znajdziesz ją wśród melancholii lany przekaż jej to wszystko mej ukochanej

gdy cię zabraknie ptaki stracą swój głos jeżeli twój dotyk zaniknie moje serce zatrzyma się w trwodze a odkąd twego zapachu nie wyczuje słodszego już nigdy nie doznam

Choćby grot przebił serce me czy z świętą Heleną miałbym romans stary płomień zostanie ze mną lecz czy żar nie potrafi oparzyć

bardzo dziękuje

Choć tylko księżyc się do nas uśmiecha i lekko dotyka twą sukienkę w twoich oczach widzę światło które prowadzi mnie za rękę

dziękuję bardzo

Choć chłodna zima odejdzie a Demeter swą pożegna trwogę cóż mi z tych darów będzie gdy całować ciebie nie mogę.

Za oknem moja przyjaciółka a w głowie tylko ty jest już późno ale jak spać gdy cie nie ma blisko możesz być natchnieniem lub burzą na polu będę jak kwiat zeschły a ty bądź moją piękną florą