Były wzloty i upadki, jak to w życiu bywa
Nad tym, co mogłem zrobić lepiej, można tylko gdybać
Cóż mi po tym, że wracam do przeszłości
Skoro nie potrafię realnie myśleć o przyszłości
Cóż mi po pochwałach, z czasem mam ich dość
Lecz ostra krytyka też mi daje w kość
I tak mi życie upływa życie, dzień za dniem i w koło
Dookoła mnie wszystkim tak wesoło
I jak zachód słońca nadejdzie mój koniec
I narzucą na grób mój ostatni ziemi kopiec