Milena
-
Postów
44 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Milena
-
-
Patrzeć w ścianę
Aż stanie się czymś więcej
Mózg wypływa ścieżkami
Jutro posprzątamZamknięte powieki otwierają się same
Mrugają nie wiadomo do kogo
Napięte mięśnie wciąż gotowe
Ale czy do bieguŚnieżne płatki szybkich myśli
Topnieją zanim na nie spojrzę
Temat rodzi nowy temat
Wątek zjada stary wątekSłowa się we mnie nie mieszczą
Żywym ogniem palą trzewia
Słowami większymi od poprzednich
Opluwam wszystko jedno kogoRwąca rzeka wypłukuje
Zbędne i niezbędne
Zostaje
No właśnie coNa sen
Nie tracę czasu
By móc dłużej4 -
20 godzin temu, lirycznytraktorzysta napisał(a):
co nad asfaltu stopniałym żarem przelewa się w gęstwinie
te trzmiele pszczele jare a stare morenno w pradolinie?
Jak to się trudno i przyjemnie czyta! Bardzo dobrze wykonany wiersz.
0 -
Skaczę przez ognisko
Jak małe dziecko
I trochę kobieta
Już nie ma na co czekać
Tańczę dziko póki śmiech
W płacz się nie przerodzi
Tańczą drzewa wokół
Porywają w wir obłędu
Czuję
Jestem ziemią
Myślą że mnie posiedli
Chwytając uśmiechy
Gorące oddechy
Ukradkiem wypatrują
Czy płonę już
Na własnym stosie
A ja przed ogniem tańczę
Do ognia się uśmiecham
Jestem ogniem
Do ognia należę
Jestem niczyja
Oby taniec nigdy się nie skończył
Oby drzewa wciąż mnie w tańcu niosły
Byle o korzeń się nie potknąć
Byle nie przepaść wśród płomieni
4 -
Tak bardzo bałem się burzy,
Schowany w czterech ścianach
I w sobie głęboko,
Że nie zauważyłem.
Drżąc o każde słowo,
By jej nie podrażnić,
Zasłaniałem oczy przed blaskiem grzmotów,
Zastygły w rozedrganiu.
A na dworze już dawno jest pogoda.
Słońce jak nigdy łagodne,
Tylko słońce;
Nie potrzebuję nawet parasola.
Dawniej jedynie on
Z punktu do punktu
Pozwalał istnieć.
Śmieją się kwiaty w ogrodzie.
Nie złamane wiatrem,
Rozkwitły w mym zapomnieniu.
A jednak.
Tak bardzo bałem się burzy,
Że przetrwałem.
1 -
@iwonaroma Krótko i na temat:)
0 -
@Daniel Głowacki Piękny wiersz, świetny klimat! Tylko statni wers brzmi przydlugawo.
0 -
kładę się
zamykam powieki
latam
w głowie
wystarczy
jak pięknie musi być
za wysokimi murami
z otwartymi oczami
sufit się obniża
zaraz spadnie mi na głowę
zaciskam powieki
wokół łóżka
rozżarzone węgle
przeczuwam
coś dziwnego
oplata ciasno szyję
żadnych gwałtownych ruchów
chcę wyjść choćby teraz
ale boję się
zachłysnąć powietrzem
2 -
Budziłem się każdego ranka, aby odsłonić okna i wpuścić jak najwięcej słońca. Potem wychodziłem z siebie, zamykając drzwi na wszystkie spusty i szedłem odganiać chmury. Byli tam też ludzie. Uśmiechali się. Nikt nie musiał niczego rozumieć. Nie było początku ani końca.
Pewnego razu słońce zapomniało wstać razem ze mną. Kiedy się obudziłem, było ciemno i nie wiedziałem, po co mam odsłaniać okna. Czułem się winny, że nocne godziny przeciekają między palcami, ale nie wiedziałem dlaczego. Przecież nic nie muszę.
Kiedy wzeszło słońce, nadal pytałem siebie "Po co?".
Teraz chmury za oknem są moimi przyjaciółmi.
2 -
@~Marianna_ dokładnie:)
0 -
@Sylwester_Lasota Bardzo podoba mi się pomysł, jak i cały wiersz. Chyba można poprawić "szansy" na "szanse"
W dniu 7.07.2019 o 03:35, hiamon napisał:spójrz w słońce :)
W dniu 21.04.2020 o 18:54, tomass77 napisał:Tak długo trzymałem ciebie u siebie
Tak długo
Bez względu na świata porywy
Bez względu
Z zamkniętymi oczami
Z zamkniętymi
Z krótkim oddechem
Z urywanym wdechem
Bez właściwości natury
Bez pąków
Pajęczyn
Zaręczyn dnia i nocy
Tak długo
Bez kotwicy
Żelaznej obroży
Na martwym morzu
Byłem
20 minut temu, Sylwester_Lasota napisał:was nie było i nie będzie
nie kupicie sobie losu
by być grzeszne albo święte
nie dopuścił was do głosu
choć mogłyście potencjalnie
w jakimś czasie gdzieś tuż obok
tliłyście się już w przestrzeni
nie będziecie nigdy sobą
tak jak nigdy nie powrócą
niespisane nigdy wiersze
i obrazu puste płótno
zdjęcia nigdy nie pstryknięte
wszystkie szansy utracone
nieschwytany przebłysk myśli
i marzenia niespełnione
sen co uciekł choć się przyśnił
nie doznałyście cierpienia
nie doznałyście radości
odrzucone niespełnienia
wielkiej świata przepełności
a do tego jeszcze smutek
dziś się budzi taki w sercu
że modlitwa za niebyłe
zdaje całkiem się bez sensu
jednak kornie Jego proszę
by wybaczył mi w niej amen
jeśli za nie się pomodlę
tak jak gdyby za nas samych
0 -
@Marta Fatyga Dzięki, bardzo słuszna uwaga. Pozdrawiam
0 -
@dmnkgl Kobieta, ale uznałam że brzmi to zrozumiale:)
0 -
Wichura tak silna,
Że wyrywa drzewa.
Ona stoi w zamieci,
Wiatr włosów nie rozwiewa.Nie mruga powiekami,
Przed cierpieniem się nie chowa.
Nawet gdy śni,
Zawsze jest gotowa.Nie czeka jej dobre słowo
Ani opiekuńcze ramię.
Czy krucha kra nadziei
Pod nią się załamie?Istota szuka wyjścia,
A ona się uśmiecha.
Zostanie tu do końca,
Już zawsze będzie czekać.6 -
@[email protected] Coś w tym rodzaju:) Pozdrawiam
0 -
Gdy życie w harmonii
Przyjemnie się toczy,
Tracę grunt pod nogami.
To ból otwiera oczy.Od zawsze tkwi w mej głowie
Zamysł może dziwny:
Przez udrękę ciała
Odkupię wszelkie krzywdy.Płaczę tylko na zewnątrz,
Bo ból zwiastuje koniec:
Cierpię, więc kiedyś
Będę mógł odejść.Do życia wiecznego
Prowadzą me pragnienia.
Nie osiągnie szczęścia ten,
Kto nie zaznał cierpienia.Byle nie żyć tym co w głowie
I zabić nadzieję.
Stąpać wreszcie po ziemi;
Cierpię, więc istnieję.3 -
już nigdy nie przyśni mi się
że spadam ze stromego wzgórza
albo latam we mgle
nigdzie już się nie spóźnię
kwiaty będą tylko kwiatami
znikną pory roku
cisza nigdy nie zamilknie
3 -
śniła mi się burza
łagodniejsza niż zwykle
i ogień
który prawie nie parzy
śnił mi się koniec świata
nie do końca prawdziwy
i wszystkie duchy
nie bałem się
wiedziałem
że nic więcej mi się nie przyśni
3 -
za horyzontem
tylko czerń
gdy zamknę oczy
jaskrawy ogień
prowadzi mnie za rękę
przez ciasny korytarz
nie mogę zobaczyć dokąd
krótkie chwile jasnowidzenia
zamykam ciaśniej powieki
chodzę w kółko
i odpadam po kawałku
ale tego nigdy się nie dowiem
4 -
cisza
podziemne miasto duchów
zostanę
bo na górze
nikogo nie rozpoznam
nawykłe do ciemności oczy
już nie zniosą słońca
2 -
Czekam, aż przyjdzie wiosna i roztopi lód na zastygłych dłoniach. Sny zakwitną, wychodząc na powierzchnię. Uczucia przebiją warstwę śniegu. Ptaki będą śpiewać tylko dla mnie. Nadzieja ogrzeje mnie swoimi promieniami, nie będę już musiał się chować. Nikt nie skruszy sopli dawnych nadziei, stopnieją same. Wszystkie stworzenia wyjdą, aby mnie powitać. Będę bardzo duży, ale nie wyniosły. Nie zmarnuję już ani chwili.
Na razie trwam we śnie zimowym. Czasem tylko budzę się z krzykiem, bo śni mi się, że zgubiłem gdzieś zapałki i nie mogę podpalić mojej lalki.
Potem uspokajam się, wiedząc, że to był tylko sen.
Wtedy przypominam sobie, że zgubiłem kukłę.
Znów budzę się z krzykiem. Nie zrobiłem
żadnej kukły, tak mi się tylko śniło.
Uspokajam się i znów zasypiam.
2 -
kobiecość
stoi w zamieci
nie mruga powiekami
wiatr nie rozwiewa jej włosównawet gdy śni
zawsze jest gotowanie załamie się pod nią
krucha kra nadzieiistota szuka wyjścia
rozdziera od środka
a ona się uśmiecha4 -
gdyby naturalne
mogło stać się świętemógłbym napisać baśń
ale to za slodkietwoje kości
wgniatają się w moje
przebijają
codzienność oczu
wypływają
lekkim potokiem zmysłównigdy nikt
nie zatańczy z nami
tańca szarańczybo nie pozwolisz
1 -
sól na niebie
ciasne powietrze
i ja
na krzyżu z gwiazdbezcielesny
roztapiasz się w pościeli
kruszysz się w palcach
znikasz od spojrzeniajesteś zawierający
a ja zawarta
wypływam z Ciebie
wąskim strumieniemmieszkam w Tobie
przenikam przez ściany
już nigdy nie znajdę
innego domu0 -
dzikość
realniejsza od cnoty
zabrała wszystkie koloryświat na chwilę stał się prawdą
i rozsypał się w prochwina
zabrała światło
i powietrzeteraz mój głaz
będzie moim bogiemi nie umrę nigdy
i nigdy nie będę żył1
Biała flaga
w Wiersze gotowe
Opublikowano
niedługo będzie burza
ciężar ciała spadnie z nieba
by sprowadzić mnie na ziemię
ciemne chmury strachu
nadeszły znienacka
szeptem każąc czekać
a jeszcze przed chwilą
łagodne promienie mówiły mi
że jest tak jak być powinno
od wielu godzin coś wisi w powietrzu
choć właściwie od niedawna
teraz sobie przypominam
pogoda bardzo przyjemna
chociaż zapomniałem czasu
słońce jest czasem
zanosi się na burzę
chyba wiedziałem już wcześniej
albo będę wiedział później
powietrze gęstsze ode mnie
duszę się
choć właściwie nie tak bardzo
ze snu o burzy
w nowym śnie się budzę
a przecież nie sypiam
moim snom się przygląda
milcząca twarz słońca
już nie tak łagodna
słońce oślepia i pali cienką skórę
słońce śmieje się z pogardą
słońce wie wszystko
gęste lasy kuszą cieniem
to pułapka
drzewa też wiedzą
rozglądam się i mówię
przecież to tylko drzewa
i prawie sobie wierzę
w gęstym powietrzu
jak w ruchomych piaskach
powoli się zatapiam
fałszywe uśmiechy
wymieniamy ze słońcem
udając że nie widzimy
modlę się
by spadło już z nieba
i wbiło mnie w ziemię
niedługo będzie burza
gniewnym gromem do ucha
krzyknie pora wstać