Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

exit

Użytkownicy
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez exit

  1. Smak oceny został mi w ustach

    Ortalionowy

    Od ziemi mokry i zimny

    Nieprzyjemny 

    Wydany jednak specjalnie dla mnie

     

    Muszę zdrapać z języka te grudki

    Zmierzyć, zważyć

    Ile prędkości nabrać

    By przy uderzeniu w ścianę

     

    Wszystko spadło

    Oceniam, że może być ciekawiej

    Połknąć

    Lub zasadzić

  2. Pouczające. Nonszalancja została ujawniona. Do 3 punktu się najpierw odniosę. Faktycznie, jeśli tylko coś z siebie wypluję i będę obstawał, że wszystko jest idealnie, argumentując, jak mi pasuje, to szacunek (o ktorym tyle wspominacie) nie będzie też do mnie trafiał od czytelnika. Jeśli nabazgram coś farbą i będę krzyczał, że to sztuka nowoczesna to nie stanę się od tego artystą. Co do formy. Przewrotnie. Jest dla mnie ważna. Widocznie, wady charakterologiczne i mój egoizm wymagają pracy nad sobą. Słowa których używam, nie chce zmieniać i warsztatować. Krytyka jednakże może coś dać. Pozdrawiam, wysoce mi miło, że dwie osoby poświęcają tyle czasu nad tym co napisałem. 

  3. @umbra palona Dziękuję. Wasza propozycja zapewne większości by pasowała. Jest czytelniej. Piszę na telefonie jak jestem gdzieś. Marnie zwalczam autokorekte, bagatelizuje i nie przemyslam interpunkcji za bardzo. Jest to niechluje potem. Zastanawiam się tylko, czy napewno jest to dla mnie ważne. Czy, że "okrzesany" w formie jest lepszy od surowego? 

  4. Jestem tu po to, żebyś mógł się wykpić
    Ani ja się nie będę gniewał ani ty przejmował
    Kiedyś trzeba się umówić i w ogóle, dajcie znać.
    Zapadki trykają, naprężenie wozi ze sobą już wnuki.
    Bilety na wystrzelenie są przedmiotem publicznej licytacji. I ja i ty, mamy na to za wąską kieszeń. Może poleci Marlena, żona prezesa. Może kucyk ich sąsiadów. Na pewno ładnie to się zaprezentuje na niebie.

  5. Mchy przyszły do mnie się narazić, czy już można.
    Padało ostatnio i oni by byli chętni
    wyjść już z framugi na przypodłogowe załomy.
    Trochę się przewiewniej zrobiło, co nie służy.
    Grawitacja jakoś przekonała do siebie kilka ceramicznych płytek.
    Uzgodniono ze wszystkimi, że powoli.
    Chyba im się nie śpieszy, zdaje się, że nie robią na akord.
    Ta ekipa to obiboki. Śmieją się klaskają, zakurzą, naplują.
    Ale bez narzekania robią swoje, jak ci którym kazano wynieść zwłoki.
    Już nimi nie pachnie, już ich nie słychać i listu nie ma kto przysłać.
    Z zewnątrz brzoza i bez rozpinają szumiącą pokrywę.
    I obyś tu nigdy nie wszedł. Spragniony innego czasu.
    I obyś nie ośmielił się ratować, mieszkać, żyć.
    Na końcu zapłacę Mchom.

  6. Mchy przyszły do mnie się narazić, czy już można.
    Padało ostatnio i oni by byli chętni
    wyjść już z framugi na przypodłogowe załomy.
    Trochę się przewiewniej zrobiło, co nie służy.
    Grawitacja jakoś przekonała do siebie kilka ceramicznych płytek.
    Uzgodniono ze wszystkimi, że powoli.
    Chyba im się nie śpieszy, zdaje się, że nie robią na akord.
    Ta ekipa to obiboki. Śmieją się klaskają, zakurzą, naplują.
    Ale bez narzekania robią swoje, jak ci którym kazano wynieść zwłoki.
    Już nimi nie pachnie, już ich nie słychać i listu nie ma kto przysłać.
    Z zewnątrz brzoza i bez rozpinają szumiącą pokrywę.
    I obyś tu nigdy nie wszedł. Spragniony innego czasu.
    I obyś nie ośmielił się ratować, mieszkać, żyć.
    Na końcu zapłacę Mchom.

  7. Byli gotowi oddać wszystko,

    godność była drugorzędna,

    jednak nikt nie stawał na rzęsach i nie polemizował,

    ściskające się dłonie przepychały w żyłach nieufność,

    ciepły wiatr przyklejał do czoła ubłocone znaczki pocztowe i popędzał jażeniowożółtym chodakiem. 


    Skiełkowanie przyznało sobie order za postęp i zachciało odsapnąć,

    światła było jakby mniej, a podziw, jakże obrzydliwość,

    wszystko należy ładnie zamarynować i kolor jest ważny jaki będzie w słoiku. 

    Waga i czas wypuszczają się z karpia pyska w postaci bąbli.


    Gdy znowu godność jest drugorzędna i wieje ciepły wiatr,

    niezmiernie trudno zatrzymać krew nieufności,

    uścisk za gardło, popędza czas,

    nie może być gwiazd,

    w tym świetle waga cudu może być policzona.

  8. Godzina chropowata nieco i wczesna za bardzo

    Czuć jak rdza wychodzi do roboty

    Jeszcze się kleją owady wilgocią do trawy

    Można spokojnie iść

     

    Drzwi mają zdanie orzekające

    Cień chlaszcze jakby wszystko było jego

    Dużo dodają komentarzy samobójcy

    Spadkobiorcy wstają spoceni

     

    Mój pies asystuje, salutuje, przełyka gorzką ślinę

    Furia się budzi

×
×
  • Dodaj nową pozycję...