Zgłoś I choćby trąba jerychońska... w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory Opublikowano 26 Lipca 2018 · Edytowane 26 Lipca 2018 przez Jakub Pilch (wyświetl historię edycji) I choćby trąba jerychońska miała rozwiać moje mury wybuduję na szczątkach woli świątynię dla Twej duszy, gdy los wypisze wiersze lipcowe na ogniste wióry rozpalę z nich ogień i dam ciepło poezji zimnym dłoniom. Jeśli marazmu dobermany rozszarpać nas zapragną ostrością samotności zagonię je do klatki, gdzie serce tętniące odwagę o zapachu żywicy w transfuzyjnej szybkości odda pierwiastek człowieczeństwa. I każąc mi czekać na granicy absolutu wypatrywać będę smaku ciemnych źrenic. Nawet jeśli Bóg zapragnie bym rozbił armię dawidowską - rozbiję ją. Gdy pomiędzy nami wzleci przeszłość galaktyczna - zniszczę ją. A gdy umrę to walczyć będę wiecznie o światło nad wieczorną drogą, staniemy przy smukłym drzewie wiśni skąpana w ramionach, skąpany w ramionach... 0
I choćby trąba jerychońska...
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano · Edytowane przez Jakub Pilch (wyświetl historię edycji)
I choćby trąba jerychońska miała rozwiać moje mury
wybuduję na szczątkach woli świątynię dla Twej duszy,
gdy los wypisze wiersze lipcowe na ogniste wióry
rozpalę z nich ogień i dam ciepło poezji zimnym dłoniom.
Jeśli marazmu dobermany rozszarpać nas zapragną
ostrością samotności zagonię je do klatki,
gdzie serce tętniące odwagę o zapachu żywicy
w transfuzyjnej szybkości odda pierwiastek człowieczeństwa.
I każąc mi czekać na granicy absolutu
wypatrywać będę smaku ciemnych źrenic.
Nawet jeśli Bóg zapragnie bym rozbił armię dawidowską - rozbiję ją.
Gdy pomiędzy nami wzleci przeszłość galaktyczna - zniszczę ją.
A gdy umrę to walczyć będę wiecznie o światło nad wieczorną drogą,
staniemy przy smukłym drzewie wiśni
skąpana w ramionach, skąpany w ramionach...