Tropił, węszył
i znalazł bezbronną owieczkę
bez szans na ratunek
morderca uczuć
szarpał zmysły
ranił doznania
przetrzymywał z niepewnością
w klatce z zainteresowania
uciekała
wołał czule, karmił oddaniem
wyssał zapał, uśmiech, nadzieję
wypluł i zostawił
padlinę na polanie