uderz!
niech ręka twoja dotknie Jego twarzy
zmęczonej
zalanej krwawymi łzami
dalej, wymierz cios!
dlaczego jeszcze się wzbraniasz
dlaczego stoisz i patrzysz
przecież nie wzbrania się
ten
którego na rozkaz Piłata biczowali
i
którego dla uciechy pustej cierniem koronowali
uderzaj!
przecież masz siłę
jesteś młody i zdrowy -
zupełnie taki
jakim On był
przed wyrokiem
- a teraz spójrz -
ledwie żywy dźwiga swój krzyż
zmierzając na szczyt Golgoty
nie szczędzą mu razów
uderz i ty!
On się nie obroni
nie może
sprzeciwić się woli Bożej
dlaczego stoisz obok
i
nie bijesz?
czego się boisz?
kary
przekleństwa
wyrzutów sumienia
a
może tego
co
woła do ciebie z głębi twojego jestestwa
co
kiełkuje jak ziarno wrzucone wiosną w glebę
a ty czujesz, że
to nie jest zwykły lęk - strach - wręcz przerażenie
spowodowane widokiem okrucieństwa
- każdy by się przestraszył...
ty jednak zaczynasz dochodzić do wniosku, że
to nie to
więc co w takim razie?
błądzi ten, który nie pyta
- ty zapytałeś
- odpowiedź wkrótce znajdzie cię sama
a gdy przyjdzie
twoim oczom ukarze się droga
inna niż wszystkie
na chodnikach będą stać ludzie i patrzyć
a ty
pójdziesz prosto
i przestaniesz być obojętny
nie, nie uderzysz!
zaczniesz bronić!
zaczniesz wierzyć!
dedykowane M.W. i J.P.II
gdyby nie oni tkwiłabym w ciemności do dziś
Karolina