Nyctophile
-
Postów
36 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Nyctophile
-
-
zawsze kończę robiąc wyprawki
dla przyszłych żon moich chłopców
szyję im ciepłe pledy z emocji
szykuję barwne wstążki nieprzespanych nocy
składam pościel ze wzorem cichych objęć w ciemnościach
i chusteczki z naszymi "na zawsze" w hafcie
z rozrzewnieniem patrzę na szczoteczkę do zębów
zostawioną przypadkiem już dość dawno temu
i wkładam ją czule do rzeźbionej skrzynki
z notką "on lubi, żeby go głaskać
po lewym policzku, herbatę z imbirem
i kolor zielony"
z gardłem ściśniętym milionem słów
których nie będzie mi dane powiedzieć
wychodzę do niego i mówię
jest śliczna, takiej Ci było trzeba
ucałuj dzieci, nie chcę ich poznać0 -
9 godzin temu, tetu napisał:
zostanie odpuszczone to nie ich wina
że ciemność pochłania światło i nie ma
gotowych aniołów ani żyznych ziem
w których można posadzić nBardzo wdzięcznie napisane, podoba mi się ogólna zabawa słowem w ostatniej strofie ;)
1 -
Trochę przytyliśmy i trochę mniej mamy chęci,
Ideały upchnięte do kieszeni,
Trochę trudniej się dać ponieść i trochę łatwiej zniechęcić,
Tak jakby nic się nie miało już zmienić
Z poważnymi minami narzekamy na czasy, i trochę brak nam w tym wszystkim pewności
Niepewnymi krokami dołączamy do masy
I trochę się boimy miłości
Trochę bez przekonania, z jedną ręką na klamce
Mówimy władze, podatki i wojna
Zdjęcie pierwszej miłości w podniszczonej już ramce,
I nasza pasja jest taka spokojna
Ale jednak głęboko, trochę pod warstwą kurzu
Chcemy wyjść z tej złoconej klatki,
Chcemy nocą czerwcową się znowu odurzyć
I naiwnie podziwiać bratki..
Zrywać kwiaty garściami,
Siąść na wysokiej ławce
I pomachać nogami
Śmiać się głośno po trawce,
Chodzić po dziwnych miejscach,
Piwo pić jak ambrozję,
No i wciąż szukać szczęścia,
Pisać słabą poezję
Z wypiekami na twarzy
Wierząc, że to, co piękne - to jeszcze się zdarzy2 -
Dnia 3.10.2018 o 12:19, Waldemar_Talar_Talar napisał:
Witam - takie młodzieńce wariacje o miłości - tylko jednego
nie mogę pojąć - jak można udawać miłość gdy się nie kocha.
Rozumuje że to miłość na pokaz taka dla poklasku.
Pozd.
Nie nie, tu wcale nie o miłość na pokaz chodzi, tylko właśnie o ten moment pożegnania, te parę chwil więcej, rozpaczliwą chęć zatrzymania tej osoby choć na kilka minut, chociaż wiadomo już, że wszystko stracone.
0 -
Dnia 3.10.2018 o 10:29, Marcin Krzysica napisał:
szkoda ze tak wiele powtorzen masz w wierszu sprobuj sie troche ograniczyc . Mi mnie itd . Poza tym fajny bo dajacy odczuc smutny klimat, a przeciez o to chodzi by wiersz niosl uczucia i w podobny sposob oddzialywal na czytelnika.
Hm, powtórzenia były poniekąd zamierzone, ale może niezbyt przemyślanie ich użyłam, postaram się nad tym popracować, dzięki :)
0 -
Dnia 3.10.2018 o 09:35, Deonix_ napisał:
Ładnie napisane, popłynęłam przez wersy,
mimo że tematyka na wskroś niewesoła.
Rozumiem też Peelkę, jej emocje, ale...
osobiście uważam, że rozstań nie należy przeciągać.
Podać sobie dłonie, życzyć powodzenia i odejść w swoją stronę.
Tak, wiem, że to tylko łatwo napisać...
Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa. Właśnie, gdyby tylko to było takie łatwe.. ale uważam, że jednak każde rozstanie czegoś uczy, i kolejne jakoś już łatwiej przyjąć
0 -
ja wiem że mnie nie kochasz
nie dało się przejść pewnych granic
lecz choć przez chwilę udawaj
że byliśmy sobie pisaniprzytul się do mnie jeszcze
bądź dla mnie jeszcze powietrzem
odetchnij przy mnie spokojnie
tak żeby czas płynął wolniej
pocałuj namiętnie powoli
tak żebym nie czuła jak boli
i pogładź lekko po skórze
tak jakbyś chciał mnie na dłużej
spojrzeniem mi wzrok rozsłonecznij
i wierz mi że byliśmy wiecznii..ucisz mi myśli bolesne
tak żebym myślała że jesteś
6 -
Dnia 14.07.2018 o 14:09, JaKuba napisał:
trzy minuty po północy
świat zatrzymał się w bezruchu
bym Cię znalazł w mgnieniu okachoć zamknięte mam powieki
na ulicy lunatykówstarsza Pani po trzydziestce
sprzeda miłość na patykui dopłaci jeśli zechcesz
na wystawie warg spuchniętychsiksy szczerzą swe zębiska
manekiny liczą utargdziś handlowy wtorkopiątek
z ciał na miarę wykrojonychsmród unosi się nowości
trubadurki pieją hymnyportmonetek i podwiązek
na ławeczce nieobecnychsiedzisz lekko zawstydzona
w mej koszulce, bez make-upu
w cudnie potarganych włosach
a ja patrzę zachwycony
w Twoje piękno normalności
na ulicy lunatykówgdzie już nic nie znaczy kochać
Toż ten wiersz jest prze-cu-do-wny, taki prawdziwy, czysty zachwyt.
Pozdrawiam :)
0 -
Pięknie napisane, taka wizja końca napawa wręcz spokojem.
Pozdrawiam :)
0 -
1 godzinę temu, W.M.Gordon napisał:
Przepiękne usprawiedliwienie na bylejakość.
Język polski jest rzeczywiście elastyczny i można byłoby tak napisać, gdyby cała forma tego wiersza była w takim stylu.
A tu wyskoczyłeś z tym "tylko" jak Filip z konopi.
Chętnie przyjmę wobec tego wersję alternatywną, dzięki której ten wiersz, któremu poświęciłam całe pięć minut będzie odrobinę lepszy :) jakieś sugestie?
Swoją drogą, mam wrażenie, że jeśliby akcent w zdaniu położyć na "książek ",to nieszczęsne "tylko" jest usprawiedliwione, ale pewności nie mam.
0 -
20 minut temu, W.M.Gordon napisał:
Oh ależ tu dużo frazesów i oklepanych zwrotów.
...kilka książek tylko...???
Co to za składnia?!
Rym nie jest usprawiedliwieniem.
Szanowny Panie, toż to tylko zabawa poezją, może jak nabiorę wprawy, zacznę przejmować się takimi rzeczami, jednak język polski jest dzięki bogom dość elastyczny jeśli chodzi o składnię :)
Pozdrawiam.
0 -
6 godzin temu, MaksMara napisał:
Witaj! Proponuję zrezygnować z wielkich liter, kropek i przecinków. Zapewniam, że wiersz na tym zyska.
Dziękuję za wskazówkę, w sumie zdecydowanie wolę taką formę wiersza, ale jakiś czas temu został mi wytknięty brak interpunkcji :D
Pozdrawiam.
0 -
chodź, zapalmy i nie mówmy choć przez chwilę o miłości
chcę odetchnąć, chcę odpocząć i zapomnieć o bliskości
w świetle świec chcę tylko lizać swoje rany
i nikogo nie nazywać ukochanymw łóżku obok leży kilka książek tylko
znowu zasnę, lecz jedynie z tą pastylką
pod językiem
chłodny wiatr, nie pocałunek zbudzi z rana
a na spacer w nasze miejsca pójdę sama
towarzyszem w nocy będzie tylko ciemność
i dopadnie mnie melancholijna senność
tak jak zwykle
2 -
Bardzo ładne, oryginalne rymy. Trochę razi może dosłowne nazwanie konkretnej części kobiecości, bo burzy dość subtelną koncepcję wiersza, ale generalnie - podoba się
Pozdrawiam
1 -
@Oxyvia, @Nata_Kruk- dzięki za komentarz, wiersz jest niespojny, gdyż pierwsza część była inspirowana "Kocią kołyską" Vonneguta, a potem myśli zmieniły tor :D
0 -
Czy widzisz kota? Czy widzisz kołyskę?
Ten świat się wali z prędkością pragnienia
Kołyska pusta, kot pustą ma miskę
Dotarłem na wyspę szukając natchnienia
Co piękne, jest złudne, co złudne jest prawdą
I ludzka przekora dochodzi do głosu
Wpatrywać się tępo w błyszczące wahadło
I niemo oddawać się w złe ręce losu
Choć z głową w chmurach, wciąż pragną kontroli
Stąpając po ziemi bosymi stopami
I głośno milczą o tym, że boli
Znów karmiąc oczy pustymi słowami
Lód w sercach, w głowach wciąż płonie ogień
Choć głowa ziębnie, a serce topnieje
Każdy przez chwilę chce sobie być bogiem
I wierzyć, że w końcu cokolwiek istnieje1 -
A co, jeśli gwiazdy runą?
Jeśli niebo nam spadnie na głowy?
Chcę, żebyś się bliżej przysunął
I powiedział, że jesteś gotowy
Bo chwila przyszła
Była piękna
I chciałeś, by trwała
Pragnąłeś zawsze mej duszy
Nie ciała
Widziałeś zachód, goździki i oczy
I jeśli faktycznie znów spłonąć mamy
Rozsypać w atomy
Połączyć z gwiazdami
Które być może już martwe są (nie wiem)
Po raz ostatni zobaczyć chcę Ciebie
Pragnienia, cień wspomnień, napady złości
Nieśmiały uśmiech i okrzyk zachwytu
Ufnie zatonąć w ramionach ciemności
I razem z Tobą nie doczekać świtu2 -
Słusznie uczynił, zejść trzeba z drogi
Gdy "wielka" miłość przyprawia rogi
1 -
1 godzinę temu, jan_komułzykant napisał:
i teraz mi głupio, bo wygląda na to, że się doprosiłem.
W każdym razie dziękuję i doceniam tak przemiły i taktowny gest :))
Serdecznie pozdrawiam.
Ah, o ono-ma-topeje chodzi? :D nie czytałam wcześniej komentarzy, zauważyłam teraz, także wiedz, że masz obiektywną i niczym nie sugerującą się wielbicielkę wróblowych "ćwierć w ćwierć " :D
Pozdrawiam
0 -
1 godzinę temu, Justyna Adamczewska napisał:
Cześć, Nyctophile. Eh, to wyrzucanie, i dalej następne palenie. Wybuchu brak, komety - rzadkość, ale za to przebłyski czasami:
Fajnie ujęłaś, no ... wszystko. Pozdrawiam. J.
Dzięki za konstruktywną krytykę, nad przebłyskami wciąż pracuję, może z czasem się uda ;)
Pozdrawiam :)
0 -
Dnia 15.04.2018 o 22:24, Ithiel napisał:
Jeśli mógłbym przyjąć na chwilę metodę poprzedników, to jest wskazywanie niedociągnięć formalnych i proponowanie ich poprawy, od czego zwykle stronię, powiedziałbym, że najbardziej drażni mnie owo inicjalne "ja" w pierwszej i drugiej strofie. Pierwsza osoba czasownika wskazuje już, że chodzi o mnie, wzmacnianie w obu przypadkach wydaje mi się zbędne, powszechne uchybienie podczas pisania prozy, osobliwe w poezji, nie licząc zabiegów literackich typu potocyzacja języka czy wspomniana intensyfikacja przekazu.
Wiersz zbudowany jest, moim zdaniem, na zasadzie opozycji: słowo-pismo, chociaż niebezpośredniej, ponieważ pojawiają się także pozawerbalne środki wyrazu, jak gest czy spojrzenie. W zasadzie to skłaniam się ku pojmowaniu tej opozycji jako zgoła pozornej. Gdyby bowiem przyjąć, że do poetyckiego "ja" należą słowa zapisane, zaś do "ty" artykułowane, to jednak słowa "moje", o których traktuje druga strofa, są konsekwencją słów "twoich" z pierwszej. To ty nie powiedziałeś wszystkiego, zasiałeś niepewność lub niezrozumienie, ukryłeś się za tym wszystkim, co niewypowiedziane, przeto ja moje zapisałam "skrupulatnie", aby potem mieć na coś dowód. Na co?
Trudno stwierdzić. Rzecz bowiem, jak sądzę, tyczy się odwagi w dzieleniu się trudnymi bądź ważnymi myślami, pytanie tylko, które z nas, ty czy ja, ma jej więcej? Wydawałoby się, że ja, skoro ty nie byłeś w stanie powiedzieć tego, czego chciałeś. Wszak moje musiałam zachowawczo zapisać, abyś nie twierdził potem, że coś przeinaczam. Co więcej, nadal piszę, a ty milczysz, jak więc można nazwać ten stan? Chyba zbyt często mam ową nadzieję i chociaż całuję cię w każdym z moich pism, to jednak piszę o tobie, a nie do ciebie. Do ciebie, być może, wolałabym mówić, ale milczysz, pozostaje mi zatem pisanie.
Interesujący utwór, zgadzam się, że o prostej konstrukcji, czy jednak rzeczywiście traktuje o tęsknocie za ukochaną osobą, mam pewne wątpliwości. Zapewne zbyt słabo poznałem arkana zadziwiającego zjawiska, jakim jest kobieta, mimo iż przez całe życie staram się je zgłębić i uznaję za daleko więcej zajmujące, niż jego maskuliniczna antyteza.
Ithiel, dziękuję za rozbudowaną i mądrą odpowiedź :)
zapewniam Cię, że nie Ty jeden nie zgłębiłeś arkan tego zadziwiającego "zjawiska", sama jestem kobietą, a wciąż się zastanawiam :D
0 -
Dnia 15.04.2018 o 09:26, Deonix_ napisał:
Prosto i (o dziwo) ładnie,
niebanalnie wyrażona tęsknota za kochaną przez Peelkę osobą.
Choć za wyliczanką,
którą prezentujesz czytelnikowi w pierwszej strofie nie przepadam,
te "kąciki ust" i "muśnięcie dłoni" to też jednak trochę ograne rekwizyty - w moim odczuciu.
Tutaj zamiast "że" dałabym "i" :)
A tu zamiast "mam nadzieję" napisałabym "ufam".
Pozdrawiam :)
Dzięki za sugestię, też mnie przy pisaniu trochę te rekwizyty zraziły, będę myśleć, czym je zastąpić.
Pozdrawiam :)
0 -
Dnia 17.04.2018 o 13:44, jan_komułzykant napisał:
wróbel z wróblem ma zatarg
czy ćwierć w ćwierć czy ćwierć na pół
Cudne te dwa wersy. Poza tym- szanuję za pokazanie takiego obrazu wiosny, podzielam odczucia, chapeau bas.
Pozdrawiam :)
1 -
3 godziny temu, Marcin Krzysica napisał:
Aha zastanowie sie jeszcze czy tego wersu nie pozbyc dziekuje za wizyte
Nie pozbywaj się, nadaje fajny rytm wierszowi :)
Pozdrawiam
0
Sierpień, rok ....
w Wiersze gotowe
Opublikowano · Edytowane przez Nyctophile (wyświetl historię edycji)
wtedy słońce świeciło jakoś inaczej
lato spływało stopionymi lodami po palcach
mocno zaciśniętych na patyczku
powietrze pachniało spokojem i rozgrzanym asfaltem
cisza miała dźwięk psich łapek dreptających po drodze
a czerwień mieniła się w koszyku świeżo zebranych malin i na obdartych kolanach
czas stał w miejscu
letnie miesiące były inne, kiedy jeszcze żyłam