Myśli pędzą na wspak,puste słowa.Z umysłu pozostał wrak,bezsensu mowa.Zerwane więzi,serce-pusty lokal.Zaciśnięte pięści,w duszy smutku wokal.Uciekam, od hałasu i miejskich cieni.By w ciszy zanurzyć się w zieleni.By znów unieść się ze smakiem życia.By znów frunąć jak ptak