Patrzę na świat skąpany w purpurowym blaskudostrzegam rękę i oko.Zakrwawiony miecz, niczym błyskawica, przecina rytmoddech zamiera.Spójrz w niebodosięgnie Cię myśl o niebycie.Wyciąga ręce ku Tobie cośczego natury nie pojmiesz.Potoki krwi płyną ulicamiwsiąkają w ziemiękrzyk cichnie ustępując pola wyjącym wichrom.Podmuch dosięga głębi Twej duszycoś w tobie patrzy, jednak nie widzi.Ślepy wzrok, spowity pulsującą czerwieniąna wieki spętany światem.Ziemia pochłania, tuli do snutworzy iluzję światła.To co w nas i w niej, nie pasujezmiana kreuje żądzę istnienia.Umysł szybuje na skrzydłach fantazjimiotają nim wiatry sprzeczności.Kto jest w stanie dostrzec Prawdęchyba jedynieNiewidzące oko.