Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ozzy9509

Użytkownicy
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ozzy9509

  1. Idąc prosto korytarzem Sierżant Walik wraz z Doktorem Kotem natrafili na drzwi starego magazynu, gdzie niegdyś przechowywane były próbki badawcze. Nie było by nic nadzwyczajnego w tych drzwiach gdyby nie to że kłódka, która przez lata trzymała drzwi leżała przecięta na ziemi, dla mundurowego był to jasny trop. Sięgając do kabury po broń, Sierżant Wilk gwałtownie wleciał do pomieszczenia przez stare stalowe, dwuczęściowe drzwi, wraz za nim lekko oszołomiony wydarzeniami nocnej zmiany Doktor. W pokoju magazynowy, widniała cisza, szelest gryzoni przebiegających po półkach natrafiających na stare puste próbówki, wywołały dźwięk obijającego szkła. Dr. Kot zapalił światło w pomieszczeniu, obaj poszukiwacze dziwnych wydarzeń tego wieczoru uważne się przyglądało, mundurowy stwierdził że dawno to miejsce nie było sprzątane. Doktor potwierdził iż magazyn zamknięto z pięć lat temu, gdyż nowy został otwarty na trzecim piętrze. Nie można ukryć że dość intrygująca była ta informacja dla śledczego, wiadome pytanie nasuwa się w tej sytuacji, kto i po co chciałby wejść do starego nie używanego już magazynu. Możliwe analizy w tym temacie tłumi głowę Sierżanta Walika, w jeden moment kilka teorii spiskowych wdarło się mu do głowy. Począwszy od myśli ukrytych tajemnic szpitalnych po próbę utajenia dowód zbrodni z przed lat. Ilość myśli nasunęła policjantowi pomysł sięgnięcia po telefon, zadzwonienie do wydziału oraz dopytanie starych spraw, których historia śledztwa tykała szpitala na Witosa. Tak też i uczynnił w międzyczasie doktor zaczął się rozglądać po starym magazynie, nie wiele się zmieniło od pięciu lat od kiedy zamykał ten pokoju wraz z ordynatorem szpitala. W magazynie znajdowało się kilka pustych regałów tworzące kwadrat wzdłuż ścian nie licząc tej od drzwi wejściowych. Na środku znajdował się stół na którym leżały dwa zamknięta pudła. Gdy Sierżant Walik sprawdzał wszelkie stare szpitalne sprawy, doktor zaczął się rozglądać po magazynie.
  2. ozzy9509

    Liść

    Wisiałem na szczycie jak liść drzewa, Me życie wciąż rosło przy słońca promieniach, Wokół mnie inne liście, ich setki tysiące, Wspólne tańce przy wietrze, Bębny dudniły jak padały deszcze, Zaś gdy słońce się pojawiało, Wspólnie po przejściach się wygrzewało, Czas płynął i płynął jak statek na morskim prądzie, A gdy raz wzeszło jesienne słońce, Samotnie już wisiałem, nad stadem suchych liści.
  3. Przerażony doktor szybko zbiegł do pokoju 101 gdzie znajdował się świeżo narodzony Tomasz, oraz pozostali lekarze. Doktor Zarobek podpytał lekko wstrząśnięty doktora Kota co się stało, ale ten kiwnął głowa i wskazał by iść za nim, do dwójki lekarzy dołączył się ojciec dziecka. Szybko wbiegli na drugie piętro prosto do lustra. Doktor Kot wskazał na napis na lustrze, zarówno ojciec dziecka jak i drugi lekarz byli wstrząśnięci i przerażeni, na pytanie kto za tym stoi, doktor opowiedział o dwukrotnym pukaniu w drzwi oraz o tym jak widział cos w lustrze. Nie był wstanie określić kto albo co to było bo gdy się obrócił tego czegoś albo kogoś już nie było. Gdy się odwrócił zauważył tylko ten napis. Przerażony ojciec dziecka natychmiastowo zdecydował się zawiadomić odpowiednie służby. Niecałe 20 minut później policja stała już pod Opolskim szpitalem. Po przesłuchaniu wszystkich możliwych świadków, technik zabrał próbkę krwi z lustra. W międzyczasie policjanci Sierżant Paweł Walik oraz Młodszy Sierżant Dorota Konopna przeszukiwali piwnicę szpitalną wraz z Doktorem Kotem oraz ojcem dziecka. Szli korytarzem na wprost od windy którą zjechali, po lewej i prawej stronie znajdowały się pokoje archiwalne, na sprzęty sprzątające, stare pomieszczenie w którym niegdyś była sala operacyjna, ale po latach stała się zwykłym składowiskiem nie używanych rzeczy. Gdy stanęli na skrzyżowaniu dwóch korytarzy. Sierżant Walik zarządził rozdzielenie się, on i Doktor Kot pójdą na wprost a Sierżant Konopna oraz Ojciec dziecka Pojdą korytarzem prostopadłym. W między czasie w pokoju 101 lekko przerażona ale szczęśliwa matka Tomasza, otulała syna, wraz z nimi w pokoju była druga para policjantów Komendant Zbigniew Szczery oraz Porucznik Konrad Zawadny. Obaj byli w średnim wieku, mieli za sobą masę rożnych spraw kryminalnych, na prośbę ojca o ochronę dziecka przyjechali wraz z pozostałymi policjantami. Dochodziła godzina trzecia w nocy, gdy nagle za oknem zaczęły się pierwsze grzmoty, stado błyskawic galopowało nad Opolem, drzewa coraz gwałtowniej dryfowały z wiatrem. Nagle w sąsiednim pokoju, w gabinecie Doktor Lepinskiej, było słychać niesamowity huk, jakby cos ciężkiego uderzyło w ścianę. Komendant Szczery rozkazał Porucznikowi sprawdzić miejsce z którego było słychać przerażający dźwięk. Gdy ten dotarł do sąsiedniego pokoju, zapalił światło uważnie rozglądając się wokół, zastał tam uchylone okno, które zdecydował się zamknąć. Obracając się od okna o sto osiemdziesiąt stopni, jego uwagę przykuł dziwny napis wyryty jakby ostrym narzędziem na biurku, 16/09/1995 2:06.
  4. Opole 16 września 1995, godzina 2:06. Końcówka XX wieku, szpital porodowy na Witosa. Na dworze szaleńczo niebezpieczna burza, gałęzie łamały się jedna po drugiej, wszystkie kosze zostały zmiecione przez wiatr. Krople deszczu intensywnie uderzały w dach niczym spadające z drzewa żołędzie na blaszaną pokrywę. Na pierwszym piętrze w pokoju numer 101, zapłakana kobieta właśnie rodziła. Jej krzyki były porównywalne z odgłosami burzy na dworze. Grupa lekarzy po wielu trudnych próbach wyciągnęła malca. Doktor Ryszard Kot właśnie przecinał pępowinę, chwilę później lekarka podała dziecko matce, ojciec został wpuszczony do środka. Dziecku nadano imię Tomasz, była to szczęśliwa chwila dla całej trojki. Doktor Kot wziął dokumenty do wypisania, podążył do swojego gabinetu na wyższym piętrze. W międzyczasie reszta lekarzy zajęła się sprzątaniem po kolejnym udanym porodzie. Gdy doktor Kot wjechał windą na drugie piętro, ku jego zdziwieniu dwie lampy nad jego gabinetem błysły i straciły swój blask. Wszedł do swojego gabinetu numer 210. Obok gabinetu doktora Kota po lewej stronie znajdował się pokój doktor Moniki Lepinskiej, po prawej kuchenka pracownicza, a naprzeciw archiwum z dokumentacja techniczna szpitala. Doktor Kot zaczął wypisywać dokumenty, włączył radio, leciał stary dobry kawałek John’a Denver’a „Take me Home, Country Road’s”. Czasy młodości doktora, kiedy to studiował jeszcze medycynę na Oxfrod’zie w Londynie. Uczęszczanie na mecze Chelsea to była tradycja, wieczorne wypady z kumplami w każdy czwartek na Piwo do Hooters i na pyszne panierowane skrzydełka. Kelnerki w skromnych strojach, gdzie nuta erotyki w pośladkach każdej kelnerki potrafiła stworzyć nutę zapomnienia, każdy z klientów był gotów zamówić jak najwięcej byle mieć przed oczami piękne pośladki kelnerek. Rozmarzony wspomnieniami doktor zapomniał o wypisaniu papierów, dla świeżo narodzonego Tomka, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi doktora. Na odpowiedź „proszę wejść”, drzwi się nawet nie uchyliły, ale ponowne pukanie się rozległo. Doktor wstał otworzył drzwi ale nikogo nie zastał, zamknął je po czym ponownie usłyszał pukanie do nich. Ponowne otwarcie, ponowna pustka, doktor wyszedł na korytarz, lampy nad jego głową ponownie świeciły. Natomiast jedna koło windy migała, na końcu korytarza było duże lustro na cała ścianę. Uwagę doktora przykuła pierwszorzędnie lampa, lecz gdy spojrzał pod nią na lustro zamurowało go, gwałtowanie obrócił głowę w druga stronę. Po drugiej stronie nikogo nie zastał, Doktor Ryszard ponownie spojrzał w lustro, nie zobaczył tego samego co wydawało mu się widzieć prędzej. Na lustrze pozostała tylko data oraz godzina napisana krwią, 16/09/1995 2:06.
  5. ozzy9509

    Dom tajemnic 1

    Siedzisz sam, światło gaśnie, Jakieś dźwięki, co to za baśnie? Zapalasz świeczkę, cisza wokół, W Twojej głowie jakiś niepokój, Wstajesz i idziesz do góry po schodach, Nagle słyszysz dźwięk kości łamanych w twych stopach, Spadasz na dół, okiem dostrzegasz, Że ktoś po schodach schodzi tu teraz, Wstać nie potrafisz bo nogi złamane, A dziwna postać ma czarne oczy zapłakane, Wystawia swą rękę i łapie za szyję, "No chodź kochanie na małą chwilę", Zabawa ta długo pewnie nie trwała, Gdyż godzinę później policja pod domem już stała, To tylko początek tego dochodzenia, Wcielisz się czytelniku w różne wcielenia. https://youtu.be/I0SB6nQtzXM
  6. Czas w którym wszystko płynie, Oparty na przestrzeni, czasem na dobrym winie, Cisza i szum w moich czterech ścianach Ciągle szukanie prawd, tego co wokół nas, Teoria innych wymiarów, Czy są tam planety co maja po miliardy hektarów, Ile organizmów żyjących jeszcze istnieje, Których człowiek odkryć ma tylko nadzieje, Starożytni kosmici, bądź nasi Bogowie, Czy nasze pochodzenie, na tej planecie jest pierwotne, Wiele teorii, więcej odpowiedzi, Czy ktoś nas z góry obserwuje, śledzi Ile o naszej planecie jeszcze nie wiemy, Ile o naszej egzystencji pojęcia nie mamy, Wielu z nas już tego nie dożyję, Na wiele odpowiedzi jeszcze poczekamy.
  7. ozzy9509

    Aura

    Ponoć każdy z nas aurę posiada, Mówi się że magiczna moc, Że człowiek w jej blasku jest widoczny w ciemną noc, Lecz nie każdy okazje zobaczyć ją ma, Energia materialna czy moc duchowa? Dzieło Boga a może demona? Legendy mówią ze opanować się ją da, Zawładnięcie energią brzmi jak mit, Ponoć nas chroni, lecz nie zawsze, W tej historii nic raczej nie jest jasne, Duchowy stan czy energia materialna, Czy tylko wymysł ludzkiego umysłu.
  8. Znowu przybyło małżeństwo kwartalne, Nie zawsze współpracuje w parze, Pana domu rzadziej widzimy, Pani zaś przybywa tylko w zimy, Pan z tej pary, zimny jak lód, Często mrozi nasz piękny gród, Pani zaś rożne ma nastroje, Raz tworzy ciepło, raz powieje chłodem, Tysiące lat temu Pan z Panią dominował świat, Epoka lodowca to ich dzieło, W połączeniu tworzą zimowy ład, Lecz z biegiem lat Pani się pojawia, rzadziej widujemy już Pana.
  9. Dzięki za uwagi, profesjonalistą nie jestem, i często robię błędy językowe, ale praktyka czyni mistrza :)
  10. Służbowo w Stanach zjednoczonych, tak to było przeżycie, szarak produkcyjny dostał zaszczyt nic tylko skakać jak te szaraki polne. Podróż męcząca dwadzieścia godzin w podróży robi swoje tym bardziej jak nie seksowne stewardessy nie chcą za często drinków rozdawać ale że na koszt firmy to trzeb przeboleć te dwadzieścia godzin podróży. Wyruszyliśmy z pod firmy o drugiej w nocy, podróż do Krakowa następnie lot do Amsterdamu starym rupieciem, mały samolot brak pakietów. po lądowaniu w Amsterdamie mieliśmy z 3 godziny do kolejnego samolotu. Zahaczyliśmy o jakąś burgerowanie jako wstęp do ameryki. W kolejnym samolocie już z Amsterdamu do Stanów podróż trwała osiem godzin, fakt piękno ilości filmów do oglądania na pokładzie dla każdej osoby indywidualnie, coś niesamowitego. Jedzenie co chwila, i to całkiem dobre jak na samolot, widoki z okna piękne, w szczególności nad Grenlandią. Nie ukryje latałem wiele razy w życiu na krótkie dystanse. Ale podroż do Stanów pozostanie nie zapomnianą. Po lądowaniu w Minneapolis do miejsca docelowego pozostało trzy godziny drogi do stanu Iowa samochodem z wypożyczalni. Kto by pomyślał ze Iowa to największe pola kukurydzy akurat to chyba najnudniejsza część podróży. A co do reszty to już kiedy indziej.
  11. I znów dopada mnie ta trwoga, Kiedyś była z nas trwała załoga, Lata mijają, a nasze drogi inne, Kiedyś wspólna zabawa, dziś sprawy rodzinne, Nie miałem jak moi przyjaciele, Rodzina rozsypana, samotności było wiele, Teraz gdy węzeł przyjaźni się rozpadł, Mój odwieczny przyjaciel mnie dopadł, Razem teraz często siedzimy, On tylko słucha, ja wymyślam rymy, Razem myślimy co osiągnąć w przyszłości, Mój przyjaciel cień samotności...
  12. ozzy9509

    Kwiat

    Sadzę nasionko kolejne do ziemi, Wiąże z nim coraz więcej nadziei, Przy rożnych wiosnach zawsze kwitnie, Ma piękne kwiaty i soki pitne, Pewnego razu gdy nadeszła wiosna, Moja kruszynka nic nie wzniosła, Przerwy sobie zażyczyła, Pogrążyła mnie i dobiła, Teraz gdy czekam aż kwiat ten zakwitnie, Ta piękna kruszynka nie wraca w tym rytmie, Czasem mam nadzieje ze jeszcze powróci, Złudzeniem żyje lecz wiem ze nie wróci
  13. ozzy9509

    Uwierz w siebie

    Cisza, szum cztery ściany, Nie pamiętasz czym jest miłość mamy, Ciepło, które wzbudza człowieka do życia, Brak Ci tego, brak Ci sensu Twojego bycia, Co problem jeden, to drugi nadchodzi, Za dużo myśli, uśmiech odchodzi, Miłość to klucz, szczęścia i radości, Zawsze się starasz dla niej o wiele czułości, Choć od siebie człowiek chce dać wiele, Nikt nie docenia tego, zaś łza się poleje, Zagubiony szukasz drogi ucieczki, Coraz bliżej dnia, w którym zapłoną świeczki, Choć na odwagę zebrać się trudno, Od kilku miesięcy chcesz skończyć to życiowe pudło, Za duża dezorientacja, Coraz bliżej pożegnalna owacja, Dni stają się krótkie, Gdy nadejdzie dzień, Puścisz sobie "see you again"*? Gdy układa się wszystko, Umysł i serce układają się w jedno, Najtrudniej jest pokonać strach, I tak skończysz prędzej czy później jak stary wrak, Nie ma co tracić tego życia ponadto, Masz tylko jedno szanuj to, Świat piękny być może, Uwierz w siebie to Ci pomoże, Odnajdziesz siebie i swój cel życia, Uwierz że w życiu masz jeszcze wiele szczytów do zdobycia. * - Piosenka Charlie Puth - see you again
  14. ozzy9509

    Ostatni blask

    Gdzieś w oddali czeka to złoto, Szczerość i troska lecą już na samo dno, Kopie w tej ciemnej kopalni, Szukam światła co ciemność powali, Dzień przemija, Noc powstaje, Ciemności coraz więcej przybywa, Światłości nie ma, ciepła nie czuje już więcej, Czarne obrazy przelatują, Mija rok, nawet dwa, Podmuchu wiatru nie pamiętam, Kolejny ruch kilofa leci, Kolejna łza z oczu spływa, Wnet coś błysło w oczach mych, Czyż to złoto, czyż to srebro, Czy oślepłem, czy umarłem, Nagle poczułem zapach morskiej bryzy, Dotknąłem miejsca gdzie kilof się blasku dokopał, Poczułem zapach bratków, szum rzeki, W dotyku czyjaś dłoń, ciepło, To niemożliwe... jakim cudem? Oczy otwarłem, ciało swoje z góry widziałem, W tym momencie do mnie dotarło, że moje światło na zawsze przepadło...
  15. Będąc cząstką w wszechświecie, Szukamy życia na innej planecie, Czy gdzieś w tej otchłani są nasi mentorzy? Którzy nauczyli plony mnożyć, Wiele na świecie powstało piramid, Wiele dziwnych obrazów namalowanych na nich, Czy to tylko kapłani z czasów azteckich, Czy może to inne istoty na naszej powierzchni, Magiczny zarys technologi z tamtej epoki, Jak bez maszyn ludzkość zrobiła takie kroki? Czy ktoś nam pomógł w rozwoju tej planety? Czy uczył nas ktoś nie z poza tej ziemi.
  16. ozzy9509

    Nocny demon

    Siedzę znów sam w tym ciemnym pokoju, Słyszę dźwięki, nie wspominam nikomu, Zasnąć się nie da, ta bestia na mnie tu czeka, Oczy zamykam, słyszę już ją, lecz ona nie szczeka, Nadchodzi ten demon, co krwi mej pragnie, Zamykam oczy, już czeka ta hiena, Na świecie atakuje rożne stworzenia, Czuję jak do mojej krwi się dobiera, Zapalam światło nadziei w pokoju, Patrze wokół i go widzę, ha mam Cię nicponiu, Wziąłem broń co pod ręką miałem, I gazetą demona pokonałem, Kolejne nadejdą pragnące krwi, Zawsze gdy ludzkość śpi, Z demonem tym każdy się spotkał, Komar co nie jedną ofiarę już dorwał,
  17. Będąc jak bracia i siostry wspieraliśmy się razem, Zawsze po obiedzie wyruszaliśmy w trase, Podróż przez magiczny świat naszej jaźni, Braliśmy patyki, w lasach używając wyobraźni, Wracając wieczorami do naszych chat, Szczęśliwi na co dzień, świat nie miał wad, Zabawy nad wodą i granie w podchody, Palenie ognisk, puszka Coli dla ochłody, Jedna z najpięknieszych podróży, W śród mojej kompani nikt się nie nudził, Nie interesował nas światu ekranu, Ważna była nasza wyobraźnia do tworzenia naszego raju
  18. ozzy9509

    Życiowy rejs

    Ten świat w którym żyjemy, Czy to kolejny kurs statku którym płyniemy, Dokąd nasz kurs płynie, Czy to nowa droga czy wodospad nasze życie zmyje, Szukając celu, przeznaczenia, Na codzień spotykamy nowe wiry, przeciwności, zaprzeczenia, Prawdy szukają kamraci na nowych morzach, Napotykamy różnorodności w starych i nowych prozach, Nie wiemy gdzie skończy sie nasza droga, Wiele przed nami głebin, każda z nich jest nowa, Nowe rozdziały pisać w życiu musimy, Do starych kartek z pewnością wrócimy, Do przodu płynąć trzeba, Nie wolno nam stawać na kotwicy i w starych skrzynkach grzebać, Stojąc na kotwicy nic nie osiągniemy, Płynąc nurtem dalej, znajdując wnioski w nowych skrzyniach daleko dopłyniemy.
  19. Patrzę zmęczony w księżyca blask, Ten widok nocnego ocenau, Pojawienia się złotych gwiazd, Ile nie odkrytych tajemnic tam czeka? Ten piękny obraz na niebie, Dlaczego wciąż nasza ludzkość zwleka? Ile tych gwiazd życie zawiera? Czy to nasza pierwotna planeta? Tajemnica naszego stworzenia, Ile pięknych krain tam jest? Nowe piękno natury? A może nasze życie to tylko test...
  20. Budzę się rano i patrze przed siebie, "Czy jesteś już może?" pytam i nie słyszę, Kiedy wróci, gdzie jest ten cenny skarb, Bez niego nie jestem wiele wart, Chciałbym znów brnąć jak nurt rzeki, Cóż, to już nie to co kiedyś, Muzyki w sercu brak,Rytmu w duszy brak, Wszystko zanika w głębi jak statek w oceanie, A myśli me znów na brzeg przez tornado zabrane, Szukam i znaleźć nie mogę, Szum i echo tylko w mej głowie, Kolejny łyk winna, Kolejna godzina, Czas płynie a ja dalej szukam, Mijają lata, siły zabrane, A szczęścia dalej nie zasmakowałem...
  21. W odległej otchłani, Przypomniał mi się głos pewnej Pani, Patrząc w myślach na nią rozmyślałem, Wyobraźnią do przeszłości ją porwałem, Z marzeń spacer wziął nas w nieznane, Powróciłem w miejsca z przed czasów zapomniane, Myśli mnie nachodziły w pewnej przestrzeni, Wszędzie pełno Ciebie, a serce Twoje z kamieni, Łzy, wspomnienia, szczęście, smutek, stare obrazy, Zapach, głos, wciąż widzę obraz twej twarzy, Gdzie teraz jesteś, blisko czy daleko? Jak głupiec patrze na rozlane mleko, Dokąd dążyć, gdzie moje miejsce, Wiecznie mi coś podpowiada by iść tam gdzie Twoje serce, Czy warto wracać do starych kartek po kilku latach? Czy nowy rozdział życia pisać, na starych łatach?
  22. Świat... czym że jest to niebieskie ciało, Miejscem żyjących organizmów których nie jest mało? Czym jest nauka a wiara, czym jest impuls a miłość? Dróg jest wiele każdy idzie swoją... wielu wpadło w chciwość, Czy ktoś ma nad tym władze? Czy to zbieg okoliczności, Iż tragedie tego świata niszczą większość młodości, Kto stworzył używki niszczące niegdyś mych braci? Faktem jest że każdy za swoje błędy płaci, Coraz mniej zaufania,troski i radości, Coraz więcej mordu, kradzieży i zazdrości, Czemu nie możemy być ratującą świat jednością? Tylko w większości tymi co rzucają w innych kością, Kim są ludzie co rządzą światem? Ludzie oświecenia co walczą z nieładem? Jaki jest ich cel, jakie jest pragnienie? Rządzić głupcami... łatwiej wiatr w żagle takim zawieje, Czy jest ktoś... kto odkryje tajemnice świata tego? Sens istnienia oraz nasze wewnętrzne ego...
  23. Światło zgasło, mrok nadchodzi czas schować swoje troski, Nie ważne gdzie jestem, nie ważne co widzę, nie ważne którą idę drogą, Dość na dzień dzisiejszy podróży po przez miłosne wioski, Wiecznie w myślach przeskakuje rozmyślam o Tobie i nad swoją trwogą, Smaku owoców zapomniałem, uczucia ciepła zapomniałem, cień mnie ogarnął, Myślami szukam kamienia magicznego, kamienia miłości, Cieniem jest myśl, myśl o Tobie, mija już rok, starania idą rzeką marną, Ktoś kiedyś pokaże Ci czym jest Twoje serce, źródłem mojej radości, Twoje oczy rozpalają w mym pustym sercu ogień, Ciebie mniej, myśli więcej, pustka rośnie wokół mnie, Moje sny powodują z Tobą romans i ogień, Pragnę Cię znów ujrzeć, moje uczucie do Ciebie kiedyś me serce zje, Twoje oczy budują skrzydła motywacji, Dość mam bycia więźniem losu własnego serca, Usta Twoje są powodem do owacji, Spraw bym poczuł swobodę radości która do działania zachęca,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...