Czy na ścianach bogaczy też widać ślady pędzlaCzy karzący karze czy też ulega swoim pokusomBezruch wyrywa wszystkie ubytki twojej żądzy cielesnejUmieram w niebieskich ścianach pogardyOblizuje swoje ramiona i głaskam naiwnie czekające kolanaMały księżyc swoim kaszlem zabija moje nadzieje wiszących poetówZaćpane postacie kreują zgięcia naszych palców i otwierają fałszywe szczękiZawierają dużą tajemnicę seksualnych grzechów umysłowychJEDNOŚĆSPADAM W CZARNY DÓŁMYŚLĘ UBIOREMKOCHAM KŁAMSTWEMUSYPIAM Z KOTEM SĄSIADAKTOŚ NA ULICY KOPIE MOJEGO PRZYJACIELAUŚMIECHAM SIĘ... CHCIAŁABYM...~~Mimowolnie podnoszę słuchawkę-kocham cię, tęsknię-ok będę gotowa za pół godziny~~KOLEJNA KLEPSYDRA WISI NA MURZEPRZYJACIEL MNIE WOŁAŁ, PROSIŁ O POMOC, A JA... NIE CHCIAŁAM ZEPSUĆ KOLORÓW!