Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

rapczynskalubienska

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rapczynskalubienska

  1. Dziękuję wszystkim za komentarze, faktycznie w słowie "capslock" była literówka, co też poprawiłam. Jeśli chodzi o kwestię zbliżenia mojego stylu poetyckiego do prozy, jest to związane z tym, że styl jakim się posługuję jest poniekąd inspirowany twórczością Jima Morrisona- jego utwory pisane były między innymi wierszem wolnym, stąd też brak u mnie rymów i równej długości wersów. Pozdrawiam ciepło :)
  2. Na przestrzeni czarno-białych liter rozciąga się byt człowieczy. Algorytmy decydują o twoim losie. Dostałeś faks, ciekłokrystaliczne okno zaprasza na ucztę. Przeskakując tabulatorem przez swoje życie strącasz rzeczywistość. Zamieszkałeś w jutrze. Capslock bawi się twoim ego. Mokry od pożądania rozpaczliwie szukasz drugiej połówki. Gdy twoje ciało przybiera kształt wstęgi Möbiusa, stwierdzasz, że kochasz się z własnym odbiciem. Niepotrzebny ci obcy dotyk, skoro wystarczy skserować własną duszę. Zdradzasz wszechświat z niebezpieczną kochanką. Na imię jej Informatyka. Pragniesz stworzyć z nią wspólny dom, ale ona, w swej zero-jedynkowej sukience uwodzi kogo tylko zapragnie. Czujesz strach - nie bój się, załóż elektroniczną rękawicę i przytul pluszowego e-misia. Jeżeli mu nie zaufasz, miś rozpadnie się na milion cyfr. Można odnaleźć rzeczywistość skanując własne życie. Gdy już zakleszczysz się we własnoręcznie wykonanej pułapce zapragniesz odnaleźć drzwi i pomyślisz o kluczu. Wtedy wytarte klawisze litościwie wystukają hasło ucieczki: ctrl alt delete. (wiersz napisany kilka lat temu)
  3. Wiersz opowiada o mężczyźnie (uwodzicielu, znanym ze swych podbojów miłosnych) widzianym oczami zakochanej kobiety. "Skowyczą i wołają o pomoc"- tak to powinno brzmieć, już poprawione :) Dziękuję za poświęcenie chwili na lekturę i cenną opinię, pozdrawiam :)
  4. Nadchodzi poranek. Grzeczni chłopcy kładą się spać. Wtedy wkraczasz na scenę prywatnego teatru, otwierasz flakon pełen obietnic i kroplami afrodyzjaku szkicujesz iluzję. Ocean tęczówek gasi płomień zazdrosnych spojrzeń. Zegar tyka wraz z pulsem nadgarstka. Dookoła lalki, marionetki, w rytm oświeceniowych melodii nieśmiało wysuwają drewniane palce. Przy dźwiękach indyjskiej ragi skowyczą i wołają o pomoc. Umysł żywi się rubaszną nutą. Organizm trawi jedynie nektar z dziewiczych ust. Nucąc pod prysznicem pieśń dla dorosłych oddychasz płucami leśnych stworzeń. Okrywasz ciało płaszczem zrobionym z korzeni pikantnych przypraw. Pocieszasz upadłe królowe balu, wędrujące samotnie po Polach Elizejskich. Jesteś potomkiem Wielkiego Giacomo, chirurgiczną nicią Kwiatów, które w nocy otwierają żyły. Soczystym humorem powodujesz ukrwienie kobiecych policzków, a sam w obawie przed ujawnieniem duszy przybierasz pozycję embriona. Ból głowy wywołany natłokiem erotycznych skojarzeń, Lędźwie niezdolne do powtórnego uniesienia, skrywana namiętność. Marzysz o tym, by dotknąć niewidzialne, lecz to co niewidzialne w istocie nie istnieje. Niczym mistrz pantomimy stworzyłeś kuloodporną przestrzeń. Jednak przestało być tam bezpiecznie, bo zbyt wielu widzów otrzymało klucz. Uwielbiasz rozdawać słodycze, które są jak paszporty. Pamiętaj, by kontrolować poziom cukru i nie zatrzeć linii granicznej. Uważaj, bo pewnego dnia, ktoś, zamiast czekolady może zjeść twoje serce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...