puste ławki,
tylko żul, dzili się chlebem,
nie ma much,
tylko motyl chce być w wolności piekle.
byłem w parku
z dzieckiem
korzystając
ze szczodrości
życiowego frajera.
do tego ona.
przeszła, cyckami wprawiając w drżenie powietrze
zerkonołem, nie powiem.
fajna dupa. przeszła,
mineło mnie ładne powietrze
uśmiechneła się,
do córki.
Pan Żul, dostał motyla
ja znalazłem muszkę w kawie
jeszcze jest
sprawideliwość na tym śiwecie.