Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kb.

Użytkownicy
  • Postów

    344
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kb.

  1. @jan_komułzykant "kac pali kota" - ta dwa słowa można by razem, nawet reklama wizualna się ostatnio pojawiła ;))@Dag ów "wózek" to już nie wiadomo, dlaczego on jeszcze daje się popychać... ach ci święci ;)

    @Gosława fajnie, miło :))

    @Nata_Kruk "nadgadanie" - fajne określenie, dzięki :)

    dzięki za czytanie, pozdrawiam :))

    @Pi_ ekumenizm... takie w  sumie trudne słowo, w zobaczeniu szczególnie ;))

    dzięki za czytanie, pozdrawiam

  2. mówisz że szanujemy tradycję
    skoro pchając ten sam wózek od lat
    nie skręcaliśmy w lewe przepaście

     

    lecz gdy twoja zdrowaś mario zagłusza mój ojcze nasz
    przychodzi myśl że w pewnych fragmentach
    naszego współżyciorysu
    rządzimy się oddzielnie
    swoimi prawami

     

    jeśli pod szczerozłotą suknią prawdy
    można cokolwiek ukryć
    to po stokroć niewinni są odsądzani od czci i wiary
    życiowi samobójcy

     

    a co dopiero jedzący z jednej miski
    szara mysz
    domowy kot
     

  3. @łucja z chebu tak myślę, że przymiotnik "najskromniejsza" jest nieco pojemny znaczeniowo i nie musi oznaczać stopnia subiektywnej oceny. owszem, może być wielka miłość ale też taka "niedbająca o rozgłos, uznanie" (to drugie znaczenie za https://sjp.pwn.pl/)

    odnośnie książki - to ja dziękuję za możliwość podzielenia się :))

    i dziękuje za tutejsze czytanie, pozdrawiam

  4. @łucja z chebu w zamierzeniu miało to być uwikłanie Wszechmocnego w ten - jednak widoczny - bałagan klimatyczny (i nie tylko)

    fajny ten Twój stary młyn, dla mnie symbol zrównoważenia, mimo że dziś nieczynny kiedyś jednak pracujący. dziś pewnie nie zarobiłby na swojego właściciela i siebie, bo utrzymanie obiektu budowlanego w sprawności technicznej też przecież kosztuje

    dzięki za czytanie Łucjo, pozdrawiam

  5. Młode ptaki formują powietrze w ciasne strugi. 
    Upadają ich pióra kołysząc obserwacje
    ornitologów – przyziemnych przyjaciół. 

     

    W pustych gniazdach nie doszukują się sensacji. 
    Co innego rosa na zastygłych śmigłach wiatraka
     - monstrum, gdy jego pęd nie porusza godności krajobrazu. 

     

    Udziobany w stopę Pan Bóg przypomniał sobie 
    o zrównoważonym rozwoju stworzenia.
     

  6. jest jednym z nas ale przed nocą
    trafia na swoje posłanie 
    gdy inni na coś czekają

     

    w białej sukni czuje się jak w łonie matki 
    chodzący cud przy dźwiękach jej pieśni o tym 
    że pan młody zakończył wesele 
    rozlewając owczą urynę 

     

    nikt nie wątpi 
    na wzgórzu za miastem 
    znowu przyćmi palące słońce 
    i obieca miejsce w raju 
    drugiemu łotrowi
     

  7. @Allicja @Allicja

    8 godzin temu, Allicja napisał:

    Mylisz się. Niektórzy ludzie są ciekawi. Otwarci. Niektórzy coś-tam o tym wiedzą, choć może nie byli tak głęboko pod wodą - że się tak wyrażę... Oczywiście do wielu lepiej nie wychodzić, tu się zgadzam.

    ciekawość i otwartość to jakby dwa odrębne światy... choć może nie trzeba przywiązywać tu wagi do znaczenia tych dwóch konkretnych słów. ale wiadomo - lepiej nie być pod tą wodą czy inaczej - nie wdepnąć w kałużę, już nie mówiąc om jakimś bagnie. 

     

    póki co nie zamierzam zmieniać treści, jednak chodzi mi po głowie inny zapis. taki:

     

     

    Igristoje 

     

    Bądź ze mną szczera, zwyczajnie chce mi się napić.
    Nawet za cenę tego co wypracowaliśmy po ostatnim ciągu.
    To skundlona chęć, jednak też najbardziej ekspresyjne wyładowanie, 
    jakie jeszcze potrafię wydobyć w ramach natychmiastowej ulgi. 

     

    Otwórz oczy i przypomnij ten zapach i szmer, 
    nazwane oznakami nawrotu, po których przyjdą inne, 
    aż w końcu na czworakach, mokre z nieświadomości. 

     

    Po co to mówię? 
    Żeby znowu wystraszyć samego siebie gdy zaczniesz płakać. 

    Dobroć będzie wspólna jeśli twoja 
    zsunie się z wieszaka na płaszcz psychicznego gościa, 
    czekającego przed drzwiami na swoje święcie przekonane 
    wyjście z tej przeklętej sytuacji. 

     

    Zaślepiony judasz 
    dźwiękami naszych gardeł 
    jako dowód na samozachowawczy instynkt, 
    użalający się w nadziei.
     

     

    wydaje mi się, że taki zapis wypłaszcza przedstawiony obraz, nie jest taki ostry. ale to moje subiektywne wrażenie.

    ten tekst, jak inne, pójdzie do przechowalni, na jakiś czas. może da się się jeszcze z niego coś wydobyć ale raczej już nie w ramach natychmiastowej ulgi ;)))

     

    Alicjo, dziękuję za uwagi. dały do myślenia. i przecież po to jest ten dział Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy

    dobrego dnia :))

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...