Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Waldemar_Sikorski

Użytkownicy
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Waldemar_Sikorski

  1. Zaciągam zasłony by nie widzieć świata
    Przymykając oczy odpływam w głąb siebie
    By nie słyszeć czasu, młodości mej kata
    I by destrukcyjnej nie ulec potrzebie

    Zaczynam poruszać bezgłośnie ustami
    Ktoś mógłby pomyśleć że wznoszę modlitwę
    Lecz ja właśnie w Boga rzucam przekleństwami
    Gdy tonąłem fałszywą ukazał mi brzytwę

    Demony przeszłości siedzą w mojej głowie
    Czynów moich podłych nikczemne potomstwo
    Z każdą chwilą, oddechem, dają znać o sobie
    Wytykając mą pychę, gniew i wiarołomstwo

    Siedzą niczym sępy na gałęzi w rzędzie
    Wpatrując się we mnie krwawymi ślepiami
    Nie ma dokąd uciec, dopadną mnie wszędzie
    Za żadnymi nie sposób ukryć się już drzwiami

    Z pokorą więc chyba przyjąć mi już przyjdzie
    Tych dni resztę w wieczności księdze zapisanych
    Nie czekać, że cud miłości nadejdzie
    Nie wracać pamięcią do lat zmarnowanych

    Więc oddycham, choć czynność ta często mnie nudzi
    Ale czarnych myśli nie zamienię w czyny
    Jeszcze tli się iskra wiary w innych ludzi
    Ech, jakże smutne są to urodziny...

  2. Osoba ukrywająca się pod pseudonimem "maria_bard", z bożej łaski moderator tego czy innego działu, niestrudzenie tropiąca moją "twórczość", cenzurująca ją i usuwająca moje wiersze, prywatnie pała do mnie zgoła innym uczuciem. Oto co znalazłem w prywatnych wiadomościach:

    Waldemarze, Waldemarze
    Ja o Tobie tylko marzę
    Mój Waldusiu, Waldemarku
    Mój pieszczoszku, mój kanarku

    Mój olejku balsamiczny
    Kocie drapieżny i romantyczny
    Apteczko pierwszej pomocy
    Nie za dnia lecz raczej w nocy

    Mój pączusiu nadziewany
    Rogaliczku mój rumiany
    Moja dupcio najpiękniejsza
    Mój cipciulku, jam twa gejsza

    Czy mnie zechcesz mój jedyny?
    Wpuścisz mnie pod swe pierzyny?
    Kiwnij tylko swym paluszkiem
    A ja już przybiegnę duszkiem

    Pracował nie będziesz wcale
    Mój chodzący ideale
    Będziesz leżał dnie i noce
    Stópki ci otulę kocem

    Jadał będziesz ptasie mleczko
    Obiecuję ci słoneczko
    Pluszowego dam ci misia
    To pisała Bard Marysia

  3. I popłynęła szkarłatu rzeka
    Z nadgarstków moich wycieka życie
    Pierwsze nacięcie bo nic mnie nie czeka
    Drugie dlatego, że kochałem skrycie

    Trzecie nacięcie za win swych pokutę
    Czwarte z pogardy dla samego siebie
    Piąte za nienawiść, obojętność i butę
    Szóste ze strachu przed tym, czego nie wiem

    Siódme przez żal jakiś nienazwany
    Ósme za wszystko czego już nie zrobię
    Dziewiąte za kobiety, które mnie nie chciały
    Dziesiąte nacięcie dedykuję Tobie

    Rośnie kałuża przy zwieszonej dłoni
    Oczy się mglistym bielmem zasnuwają
    W coraz ciemniejszej zapadam się toni
    Kurtyny życia mego opadają

    Żyletka błyszczy w moich palcach krwawo
    Po ostrzu kropla toczy się leniwie
    Upuszczam ją, bo już mi słabo
    A ziemia pije mą posokę chciwie

    Nie ma żadnego w tunelu światła
    Nie czuję dobra ni żadnej jasności
    Ciemność zupełna nagle na mnie spadła
    I ziąb, co przenika do szpiku kości

    I zdjął mnie nagle lęk straszliwy
    Lodowym cierniem przeszył duszę
    Więc krzyczę:"Boże miłościwy!"
    Ale zapadam w grobową ciszę...

  4. @maria_bard
    A kto ma decydować czy użycie wulgaryzmu jest wyrazem emocji i czy jest zasadne? Pani? A dlaczego? Jaki jest pani poziom IQ, bo z "twórczości" wnioskuję że raczej niski, więc jest pani dla mnie na ostatnim miejscu do oceny czegokolwiek. Proszę sobie nie uzurpować prawa do nakładania banów tylko dlatego że ktoś przez pomyłkę zrobił panią moderatorem. Dodatkowo usunęła pani ostatni wiersz. Cenzura jak za komuny. Niech się pani odpieprzy ode mnie. To chyba wyraz emocji i użycie zasadne, nieprawdaż?

  5. Nie no, kurwa, nie mogę, "podesłać linka czy sam się oświecisz", co za zarozumiała kwoka! Więc przyjmijmy że moje IQ oscyluje znacznie poniżej przeciętnej (chętnie się z tym zgodzisz, "marlet", prawda?) Jak ja was nienawidzę. Tych wszystkich "wypielęgnowanych" pseudo poetów, którzy pieszczą swoje ego nic nie wartymi wpisami, "wierszami" z bożej łaski. A najlepiej wam wychodzi krytyka, komentarze, opinie, jak zawsze wszystko obiektywne, bezstronne, dobroduszne. A teraz rzućcie się na mnie, jak hieny na padlinę, rozerwijcie mnie na strzępy swoimi trafnymi komentarzami, wbijajcie szpile, drwijcie i rzucajcie kąśliwe uwagi... Ale zanim to zrobicie, wiedzcie, moi drodzy, że znam was lepiej od was samych i, choć może przykrość mi sprawią wasze odpowiedzi, to i tak nic a nic się nie zmienię i pisał będę to, co chcę.

  6. Twój sarkazm jest wqrwiający. Nie jestem poetą! Poeta to jest Asnyk. Albo Norwid. Ja jestem chłopem ze wsi! Rozumiesz? Mam dosyć waszego blichtru, waszego liczenia sylab, waszego "zgadzają się albo nie zgadzają" rymy. Chuj mnie obchodzi czy rymy się zgadzają, czy ilość sylab się zgadza! Wróćcie do korzeni, zacznijcie znowu dostrzegać piękno przesłania. To, co chcę wam przekazać jest ważne a nie jakaś jebana matematyka! Zaraz mnie pewnie wy wszyscy, domorośli poeci, powiesicie za jaja, za ten nietaktowny ton mojej wypowiedzi, a ja mam to w dupie! Już dawno zatraciliście się w tym waszym savoir - vivrze. bon - tonie. Liczcie sylaby i rymy ale mnie dupy nie zawracajcie bo mam was właśnie tam! Piszę dla siebie i pisał będę bo... mam ochotę! I chuj wam do tego! A Ty Marlet się nie wymądrzaj, bo nic mądrego Twojego nie przeczytałem a wkurwiłaś mnie na maksa, jak nikt od lat. Nie pozdrawiam, bo nie ma kogo.

  7. Drogi "kufelku", gdybyś pisał do mnie cyrylicą, po chińsku lub jakimś indiańskim narzeczem to sądzę że zrozumiałbym tyle samo, czyli nic a nic. O jakiej wojnie Ty piszesz? O jakim porożu do diaska? Twój komentarz to jakiś matrix, nic a nic z niego nie rozumiem:( Marlett, kto to jest "peel..." do cholery?! Już któryś raz czytam w komentarzach o jakimś "peel-u" więc może ktoś by mnie w końcu oświecił z czym mam do czynienia? Jest tu ktoś normalny? Halo?! Mieczysławie, tych, którzy nami rządzą, wybieramy sami. Inna sprawa że zazwyczaj jest to wybór między dżumą a tyfusem... Pozdrawiam Was.

  8. Od lat już się Boże, nie modlę do Ciebie
    Bo ja tutaj, na Ziemi, a Tyś przecież w Niebie
    Modlę się do ZUSu i do Skarbowego
    Modlę się do mego rozsądku zdrowego

    Modlę się o koniec miesiąca rychlejszy
    Gdy o nędzną wypłatę stan konta się zwiększy
    I wdzięczny jeszcze będę, choć nie zawiniłem
    Że kolejny ten miesiąc, biedując, przeżyłem

    Modlę się do domu opieki społecznej
    Aby zapomogi nie cofnął koniecznej
    Modlę się do dzieci moich umęczonych
    Piętnem biedy rodziców srodze naznaczonych

    Modlę się o godzin roboczych zwiększenie
    Choć wolna sobota to odległe wspomnienie
    I do ludzi, by butelki i puszki nadal wyrzucali
    Bym nocami chodził, niczym po weselnej sali

    Czytając to pewnie setnie się uśmiałeś
    Choć raptem sześć dni z wieczności sam przepracowałeś
    Musisz się tam nieźle bawić w swoim Niebie
    Skoro tylu swych dzieci nie widzisz w potrzebie

    I chcę Ci na koniec tylko jedno powiedzieć
    Już dawno ktoś powinien, musisz o tym wiedzieć
    Że z dzieła Stworzenia fuszerkę zrobiłeś
    I całą robotę diablo spartaczyłeś

    Więc baw się tam w Raju, niech zdrowie Ci służy
    Lecz nas, zwykłych mrówek, nie strasz piekłem dłużej
    Bo my piekło swoje już na Ziemi mamy
    W samotności pierwotnej dni swych dożywamy

    Ps; Tak naprawdę Boże, to nie mam pretensji
    Nie mogę narzekać na wysokość pensji
    Ten wiersz żadnego buntu wcale nie jest znakiem
    Lubię ponarzekać bo... jestem Polakiem

  9. Narwałem Ci kwiatów polnych o poranku
    Przy łóżku rozsypałem kiedy jeszcze spałaś
    Świeżą kawę z uwielbieniem pomieszałem w dzbanku
    Pysznego croissanta podałem gdy wstałaś

    Potem wonna kąpiel i masaż leczniczy
    Romantyczny spacer z zaglądaniem w oczy
    Później łódką po rzece mini rejs dziewiczy
    Kolacja przy świecach, wieczór przeuroczy

    Wszystko to dla Ciebie, Słoneczko ty moje
    Czemu więc masz minę tak kwaśną i smutną
    Przecież ja dla Ciebie się dwoję i troję
    Twój nastrój w rozpacz wpędza mnie okrutną

    Co ci jest Kochana, co cię dręczy w środku?
    Jeśli mi nie powiesz to rzucę się z mostu
    Uśmiechasz się lekko i mówisz mi; Kotku,
    może bys mnie w końcu przeleciał po prostu...?

  10. To, co mi jeszcze żyć pozwala
    Koi zszargane moje nerwy
    To dawnych wspomnień nagła fala
    Młodości, życia pełnego werwy

    Tych dni minionych dziwne czary
    Co to przychodzą często nocą
    Jakiegoś opium to opary
    Karmię się ich niezwykłą mocą

    Lecz kiedy ranek mgły rozwiewa
    I zderzyć się przychodzi z życiem
    Kiedy nic nie jest już jak trzeba
    A każda chwila mordobiciem

    To obraz jeden w mej pamięci
    Staje przede mną jasny, czysty
    Obraz córeczki mojej święci
    Triumf, i wybór jest oczywisty

×
×
  • Dodaj nową pozycję...