Długa droga przede mną się ściele,
głuchym łanem zbóż złocistych
sadem wisien i jabłoni,
a ja ciągle idę po niej,
idę po niej, idę prosto.
Talizmanem głośnej ciszy
wykrzykuję ponad drzewa,
ptakom wirującym w górze,
lećcie dalej, lećcie dalej,
hen przed siebie, w stronę nieba.
Nie uwierzę wiatru, słońcu,
kiedy rozum mnie prowadzi,
nie powrócę już w to miejsce,
które było, które było
zagubieniem moich marzeń.
08.02.2018r.