Na skraju drogi wiek pamiętają
chałupy z bali strzechą pokryte
dniami zszarzały ściany bielone
histoie różne w drewnie wyryte.
Przed domem pniaczki, deska pozioma
udając ławkę wszystkich witała
to miejsce myślą zaczarowane
gdzie wieczorami z babcią siedziałam.
Poniżej strzechy na ścianie przedniej
tej od południa słońcem nagrzanej
wiły szelestem się suche wiechy
zioła w pobliskim lesie zbierane.
Na sztachet płocie czasem skrzywionym
dzbany gliniane, żeliwne sagany.
Czyż zapomniane miejsce Roztocza?
Czy bliski sercu Guciów kochany?
31. 01.2018r.