tak mi się coś zechciało napisać
na mrozu powietrza miasta,
na cieniach cichej nocy,
na myślach cudzych wierzeń,
między dźwieńkami repu,
w środku nadziej na jutro,
tak mi się coś zechciało
odzieć królewskie futro-
nie sobie, ale królowi poezji,
który chce spać
do nowego wiersza
szlachetności
poetyzującej ludności.
Ivan Petryshyn