Oczy ma duże jak szklane kule,
koślawe łapy, pryszczatą skórę,
jeśli go spotkasz to już jest bieda,
bo cię zatrzyma i przejść ci nie da.
A jak cię złapie, to cię przekona,
że co rozkaże, musisz wykonać.
I chociaż nie chcesz, kręcić się będziesz
jak kołowrotek, na jednej pięcie.
Raz się zdarzyło, ktoś do przedszkola,
chyba niechcący, wniósł żabobona,
a ten na dzieci się rzucił od razu
i niemal w oczach jak balon się nadął.
Gdy pani Zosia go tylko ujrzała,
to wszystkie dzieci wnet zawołała.
Wzięła do ręki malutką szpilkę
i nią ukłuła podłą bestyjkę.
W całym przedszkolu rozległ się jęk
i nasz żabobon jak balon pękł.
Już nas nie straszy, już nas nie smuci
i raczej nigdy do nas nie wróci.