a jednak niebo było spokojne
ponad pochmurnym kloszem jej ciała
i chłodu cienia zabrakło wokół
gdy wierny plecom jej się oddalał
noc przeminęła i słońce wstało
pył osuszając z tych łez sierocych
które przed świtem do cna wylane
same zostały gdy cichły kroki
choć trawa pamięć jak źdźbło ma krótką
w ziemi zastygła ilość śladowa
kształtu tej stopy - niech tu nie zbłądzi
już nigdy więcej - to nie jej droga