Rano wieś otoczyli, ze stu się zebrało,
niejeden to znajomy, wszak nasi sąsiedzi.
Wiemy jednak dlaczego przyszli nas odwiedzić,
spalić nasze domostwa będzie im za mało
i chcą nas wszystkich zabić, mężczyzn i kobiety,
za to żeśmy Polacy tak nas nienawidzą,
może niektórzy tego nie chcą i się wstydzą,
lecz odmówić nie mogą, to wojna niestety.
Sowieccy partyzanci nam dziś nie pomogą,
po Niemców wciąż dzwonimy, lecz oni daleko,
dwadzieścia kilometrów będzie leśną drogą,
od nich żadnej pomocy nie możemy czekać.
Słaliśmy o ratunek prośby do Warszawy,
lecz oni widać mają inne ważne sprawy.
Inspirowane opowieściami rodzinnymi i książką P. Zychowicza "Wołyń zdradzony".