Zapomniana sukienka, która słońce pamięta;
latem ulżyć potrafi... więc wyjęłam ją z szafy.
Ach...
Cała lekka, powiewna, na zefirku przewiewna;
teraz przydać się może, skoro upał na dworze.
Ach...
Świeci słońce na niebie, więc ją wrzucam na siebie;
tu odepnę, tam zwiążę - będę cieszyć się słońcem.
Ach...
W smugach wzory słoneczne, na jedwabnej sukience.
Jedną, krótką chwileczkę; wezmę jeszcze chusteczkę.
Acha.