Ten bukiet jest dla ciebie.
Trochę parszywy, przyznaję,
Ale taki daję,
Jaki wyrósł na darowanej glebie.
Róże są prześliczne, uwaga na kolce.
Zdradzają ostrze za każdym razem,
Kiedy przed nimi serce kładziesz.
Traktują siebie jako biorcę.
Kwiaty pachnące z pól i łąk
Wyglądają radośnie w tej kompozycji.
Autorzy ran i zatruć licznych.
Lepiej nie jeść nic z ich rąk.
Egzotyczne goździki i storczyki,
Pasują tu jak pięść do nosa,
Ale tępa byłaby bez nich kosa,
I długo czekałbyś na wyniki.
Ten bukiet związałem szczególną nicią.
Pożyczyłem ją od Parki.
Z bukietem przekazuję na twoje barki.
Już nie nadaje się do szycia.
To w dowód szczególnej wdzięczności,
Za wszystkie te dni co były.
Toast też wypiłem.
Za to, że klaskałeś mi najgłośniej.
Tylko proszę, kiedy ruszę, nie chrzań żalu.
Pójdę w góry na skróty
Ostatnie zdzierając buty.
Ty przecież już teraz mój płaszcz w kominie palisz.