Piękna blondynka z pieskiem bieluśkim,
badam cud wzrokiem od stóp do główki.
Uśmiech na twarzy - w myśli rozbieram
- Wenera!
Chciałem się znaleźć choć w roli psiaka,
mówią mi - Grzegorz, o imię błagam!
Mój dog zaś - Filut - ja bezimienna
- gehenna!
Patrzę - pożeram, lecz nic nie widać,
ciało jak Wenus - Boska Aida.
Fryz i makijaż, a on się ślini
- te mini!
Zamszowa skórka bielą pokryta,
cycuszków tandem, czar w kształtach czytam.
Pulsują drganiem - smaczne arbuzy
- już duży!
Podaje rękę, psisko - hau, hau, hau!
pilnuje cerber - guzik będziesz miał.
Odchodzi w ciszy, kiecka z ażurem
- zbzikuję!
"Że jest brunetką, a nie blondynką, po ślubie odkrył to!... pod pierzynką." - Leszek Wierzchowski.