umarli przechodzą obok
od czasów Melquiadesa
stoję na styku światów
u kresu nocy
bez deszczu żółtych kwiatów
w ciszy przemknęło
magnetyczne zwierzę sceny
wiatr przynosi na próg
oddech komory grobowej z Doliny Królów
zapach czarnej żywicy
morze gwiazd lapońskiego nieba
życie
i śmierć