Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'tenis' .
-
Marta była nadzieją polskiego tenisa. W Polsce nie miała sobie równych, sponsor finansował bieżące wydatki i obiecywał złote góry, ale oczekiwał, że podopieczna wreszcie wygra swój pierwszy turniej, który odbywał się w Warszawie. W finale miała zmierzyć się z Angie Kerber, której rodzice wyemigrowali z Polski do Niemiec. Marta bardzo się starała, a sędziowie też i pomagali jej, jak tylko mogli. Był wstyd, ale udało się. Wszyscy, oprócz rozgoryczonej rywalki, byli przeszczęśliwi, bo wielka kariera wydawała się być na wyciągnięcie ręki. Ten sukces jednak Marcie nie pomógł, a porażka nie zaszkodziła Angie w osiągnięciu, pod niemiecką flagą, wielu sukcesów, w tym wygraniu trzech wielkich szlemów.
-
Iga, dziewczyna z Raszyna, gra w tenisa jak maszyna, wygrywa i tu i tam, ja tajemnicę jej znam, jest lepsza, to nie jej wina.
-
Polsko-białoruski ping-pong
Krzysiek Grabara opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To jest ping białoruski I jest polski pong. Do ilu gramy? Ciało za linią! Dziecko na siatce! Pushbaki liczymy? Nie przeszedł przez siatkę! Faul! Umarł za wcześnie! Dzieci są za dwa? Co za mecz! Nigdy nie poddamy! Kto wygrywa? https://grabara.art -
jest mistrzem z zakresu absorpcji jej stresów. Na marginesie sukcesów Igi, inspirowane przez komentatora Eurosportu, który o P. Moratoglu, trenerze Sereny Williams, powiedział: "the best stress absorber she ever had".
-
Słońce całkiem mnie powala, kręci się rakieta w ręku. Znowu ważny mecz zawalam, już nie słyszę piłki dźwięku. Set do tyłu i trzy gemy i zmęczenie jak cholera. Mówię to bez żadnej ściemy, zaraz będzie set do zera. Nagle widzę, tak to ona, zawsze mi się podobała. Zaraz jakaś myśl szalona gdzieś tam w głębi zaświtała. Jeśli wygram, będzie moja, nie wiem kiedy i dlaczego. Może jakaś paranoja, weszła gdzieś do serca mego. Nagle przeszło mi zmęczenie, lepiej biegam i serwuję. Rozbudziłem swą nadzieję, i do skrótów znów startuję. Muszę, muszę, wciąż powtarzam, zerkam na nią od niechcenia, a co sobie wyobrażam, nie jest już do powtórzenia. Pokazała piękne nogi, chyba robi to celowo. Muszę wygrać, Boże drogi, gram już dobrze, wręcz bombowo. Już przeciwnik nie istnieje, pokonałem go mentalnie. Tak się często właśnie dzieje, bardzo prosto, wręcz banalnie. Nie jest trudne wygrywanie, a najlepszy, niekaralny i sprawdzony sposób na nie to jest doping seksualny. Autor jest byłym wyczynowym tenisistą.