Ktoś rozsypał liście... Oczywiście, jesień!
Idzie z barw paletą, chryzantemy niesie.
Smętnie zamyślona - śladem listopada -
to zapłacze w deszczu, to mgiełką opada.
Bywa...
sypnie złoto słonecznych promieni,
by jesienną słotę pozłotą odmienić.
Otrząsa listowie, skrapla je na płótnie;
myśl uleci z wiatrem, list w kieszeni utknie.