Znowu zima zawitała
niebu dała znamię życia:
kwiaty białe, gwiazdy srebrne,
wiatry, zaspy, kra na rzece,
szron na włosach, śnieg na skroniach
iskry mrozu ponad głową
tworzą tęczę kryształową
w kolorycie jasnej bieli
idę zimą przez zamiecie
duszy złudzeń i wyrzeczeń
moje serce nieokryte
zimny powiew dotknął czule
śnieg wciąż ściele pod nogami
życie szare, drogę krętą
nie usłaną tu różami
smutno jest mi, chłód mnie owiał
wszystkie troski i rozpacze
chowam skrycie i uparcie
na lwie paszcze srogiej zimy
los me życie rzucił nagle
niespodzianie
już nie powiem, że jest wiosna
tulę twarz w zgryzoty rozpacz
ręce marzną mi na mrozie
kiedy idę tuż za Tobą w korowodzie
jest mi zimno, łzy zamarzły
i nie płyną.