błąkamy się po świecie my zagubione dusze
mierne tułacze, homo viatorzy
zbłąkani wędrowcy, pielgrzymi chorzy
zmęczeni przemierzamy coraz większe głusze!
w wiecznej pogoni za szczęściem zawirowani
poszukujemy, pytamy, pytań nam się mnoży
nie wiemy, co nam też przyszłość przysporzy
i tak poniewieramy się od lat niezmordowani
lecz nadejdzie dzień, kiedy rzucić wszystko czas nakaże
i przyjdzie odejść w cień nieprzenikniony, pokornie, bez słowa
łapczywe echo wieków cienką nić istnienia zamaże
lecz nie daj mi odejść tak szybko, pytań pełna głowa
a odpowiedzi tak mało... przyglądam się sennej marze
zdaje mi się, że wie... noc jeszcze młoda...