Błąkała się przez wieczność,
zahukana, bezwartościowa,
zimna nocami polarnymi,
żar dnia otaczał ją bezmyślnie.
Przekroczyła też stratosferę,
wtedy ciskała jeszcze gromy. Matka karłów i supernowych.
Rozwijał się w niej mózg Wszechświata
Kochała nie tylko swoje potomstwo,
wiedziała - poznała fizyczność, ona - umysł złotych przestworzy,
samotnica pośród samotnych.
Skokiem w obłąkanej krainie
- zastraszonej wrzaskiem ludzików,
malunków, run, klinów, kreseczek,
cyfr, pisma opasłych ksiąg.
Stworzyła bogów dla porządku. Wiedza swą świadomością łkała.
Potężna - była służebnicą,
komputerowym diplodokiem.
Wiedza - błąka się...
Justyna A.