lekko przedziewam igłą przesilenia
chmury brzaskowe pośród óstrz purpury
i złoty guzik w białym puchu gubię
osiadłam w cieniach
nakręcam tęczę na zachodnie deszcze
słoneczny promień gorzkim grzmotem gromię
nie wiem dlaczego znowu burzy bronię
przed słodkim zejściem