Obudziłem się martwy
To powód, przez który nie obudzę się z martwych
Bo kto umarł za życia, po śmierci nagle nie stanie się żywym
Powstałem z piachu i popiołu
By zaraz po chwili usiąść z powrotem
Przypominając sobie, że przecież
martwi są piachem i popiołem
A ponadto nie wypada im chodzić
Mogę zatem tylko legnąć znowu na moim łożu śmierci
I patrząc w sufit, przeleżeć cały kolejny dzień
By w nocy i tak nie zmrużyć oka
Bo przecież martwi nie śpią
A na sen wieczny jestem zbyt żywy