Ziemniaku – chciałeś tam żyć
w tej czarnej ziemi
łapiąc oddech przez rurki łodyg
oj, tak – kochasz swoją mogiłę
Strączku, jak dobrze ci z twoimi dziećmi
otulasz je swoją powłoką
twój dom pnie się w górę
ku słońcu
myślisz, że wydasz potomstwo
aby żyć wiecznie
Marchewko, kolorowa smukła
Zieleniejesz kępą swoich włosów
Wśród swoich braci i sióstr
Dobrze ci w tym stadzie
Biedny Ziemniaku, wyrwą cię z słodkiego snu
poćwiartują, bez litości
Naiwny Strączku życiodajny
przykro mi, ale cię rozprują
odbiorą potomstwo
Piękna Marchewko
zostanie po tobie skalp na śmietniku
po twoim smukłym ciele
zostaną tylko wspomnienia
a potem przyjdą po was żywioły…
woda, ogień
trupi chłód łyżki
bezlitosnej jak skały północy
i zostanie na koniec powietrze… to złe
@dach mam nadzieję, że się trochę uśmiechniesz ;)