PRO MEMORIA RAYMOND RIFE
Cóż z tego żem wielki i silny jak tur,
cóż z tego żem chodził do licznych szkół,
a posłał mnie na krzyż mojej udręki
zakażony kleszcz, choć był taki maleńki.
Mam teraz czasu godziny ku temu,
by oświetlony blaskiem cudownej
Raymonda Rife lampy plazmowej,
myśleć co los mi niesie i bliźniemu.
A może to co jest nędznym i złym,
rezonansu punkt ma? A tu słabym!
Proszę byś zawsze już pytała mnie,
kiedy miłości mojej zabraknie Ci:
jak często twoje mają płynąć łzy?
jak często twój mam widzieć strach?
jak często twój mam słyszeć żal?
by skruszał we mnie ten zimny mur,
bym poczuł jak straszny jest ten ból,
bym jak dawniej znów objął cię wpół.