Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'restauracja' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 1 wynik

  1. Do stuletniej Ratuszowej Wchodzi Janusz w dresie nowym I Grażyna, jego żona, W bury sweter wystrojona. Za Grażyną pędem leci W brudnych bluzkach czworo dzieci. Plamy z jagód na policzkach, Kurz wraz z błotem na trzewiczkach. Przy stoliku siedli żwawo, Patrzą w lewo oraz w prawo, Nagle Janusz na kelnera Grubym basem się wydziera. Zamówili sześć kotletów, Z groszkiem grubych sześć omletów, Barszczu porcje małe cztery Ciastek z kremem pół patery. Zosia barszczyk w filiżance W brudne, mokre bierze palce, Trach! I z filiżanki małej Szczątki tylko pozostały. Zenek zwykle na obrusie Plam piętnaście zrobić musi, Dzisiaj bardziej się postarał, Oto plamek cała chmara. Maja w zupie oczka łączy, Co się zaraz marnie skończy. Już wokoło pełno barszczu, Soli, pieprzu, z uszek farszu. Zosia w swym kotlecie dłubie A sałatę ręką skubie, (Widział kto porządek taki?) Już pod krzesłem są ziemniaki. Zaś Ambroży w swym omlecie Grzebie palcem – dobrze wiecie, Że ten zwyczaj nieuroczy Widzów wielce kłuje w oczy. Już na krześle Zosi plama (Ramionami wzrusza mama) Na Zenkowym (co za czasy!) Leży skórka od kiełbasy. Gdy się czworgu dzieci miłych Posiedzenie już znudziło, Zenek z Mają z wielkim krzykiem W bieg ruszyli wśród stolików. Już ściągnięte dwie serwety, Na podłodze zaś kotlety, Naleśniki, tortu kawał. Jak zabawa, to zabawa… Nie jest raczej niespodzianką Dla Alicji i dla Hanki, Że rodzinka ta upiorna, Rozwydrzona i niesforna, Bez kultury i sumienia Chyłkiem wyszła – bez płacenia. Wkrótce zaś, jak co niedzielę, Znów modliła się w kościele…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...