Pan mym pasterzem, lecz czegoś mi brakuje
gdzie me zielone obiecane pastwiska?
chodzę w ciemnościach i boję się wszystkiego
a od czeluści nocy gorszy tylko blask dnia
Gdziekolwiek się obrócę, zło mnie spotyka
boję się nadziei, bo za nią kroczy zawód
lecz bez niej ciężko zasiąść przy stole życia
zwłaszcza, gdy przeciwnik opróżnia mój kielich