przychodzi baba do lekarza,
panie doktorze, tak mi sucho
w gębie i język mi się klei
może to koniec, życia kruchość
jest może na to jakaś rada?
jakieś lekarstwo pan zapisze,
ja tak bym jeszcze pożyć chciała
od trumny dalej być, nie bliżej
a ile pani dziennie pije?
-niech no pomyślę, to i powiem
wódeczkę, winko, no i piwko
i z przekonaniem, że na zdrowie
a ile wody proszę pani?
żeby nie chodzić po doktorach,
trzeba dwa litry- mój ty smutku,
nigdy nie byłam aż tak chora