Sielskość
 
	 
 
	Był w moim życiu oprawca,
 
	ot, taka szara owca.
 
	Robiłam swetra kawał,
 
	gdy wełnę mi oddawał.
 
	 
 
	Zimą przy kominku,
 
	wypijał po drinku.
 
	Szumiało mu w głowie,
 
	ja leżałam sobie.
 
	 
 
	Za oknami hulał wiatr,
 
	nasz bardzo przedziwny swat.
 
	Zapraszał do łożnicy,
 
	przy pomocy kłonicy.
 
	 
 
	Oprawca wtedy działał,
 
	a jam się oddawała.
 
	Wełną byłam zwykłą
 
	i wypruwaną nitką.
 
	 
 
	 - Po co o tym mówię?
 
	 - Aby być na luzie.
 
	 
 
	Justyna Adamczewska.