Zapukał z przeciągiem
do drzwi
Zostały ślady palców
na szybie
Przebiegł przez drogę
nie widząc
Strzelił w przewód
odłączył
Zaświecił nocą
w okno
W okolicy
przebrzmiało echo
słownej tyrady
Pogłoskami w uliczkach
szumem wiatru nad wodą
Namierzył
pomierzył
Z ławki plotką przelotną
sypnął
i zniknął
Psotnik promień pech
rech.... rech.... - e c h
Tylko kawa latte
tam gdzie zawsze
smakowała jak zwykle
a nawet o wiele bardziej