Porzuciła róże herbaciane na peronie
Zrudziałe. Jakby truciznami nasączone.
Stał obok. Ochronił je
przed wdeptaniem w bruk.
Na jednej przeliczył zerwane płatki.
Wróżyły dziewczynie -
kocha luby, czy nie kocha?
Jak dociec, skąd wiedzieć?
Spojrzał na oddalający się pociąg.
Nie napotkał jej wzroku.
Wdychał ostatki woni z bukietu.
Kwiaty wypełniły swą powinność.
Jakby nasączone trucizną.
Upadły razem z nim.
Ona nie kochała.