Szkoda mi tych dziewczyn
w podartych pończochach
z plastrami na sercach i stopach
zdzierających fleki w drodze do faceta
by nie zastać go na umówionym spotkaniu
Szkoda mi tych chłopców
wiecznych Piotrusiów Panów
którzy nigdy nie poczują się mężczyznami
zawsze w ostatniej chwili uciekających
przed kimś, kto mógłby być im bliski
Potem tylko gdzieś w toalecie
w centrum handlowym
jej głośny szloch
i wiadomości
„jak mogłeś mi to zrobić?"
On już nie odpowie, szkoda łez
odwracając twarz od lustra
ten ostatni raz
wypije za jej zdrowie